10. kadencja, 34. posiedzenie, 1. dzień (07-05-2025)

3. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy (druki nr 934 i 1153).

Poseł Witold Zembaczyński:

    Szanowna Pani Marszałkini! Panie Ministry! Panie i Panowie Posłowie! W tej Izbie powinniśmy często sobie zadawać pytanie, co realnie możemy zrobić dla młodych ludzi, takich młodych ludzi jak ci, którzy w tym tygodniu zdają maturę. I realnie robimy to dzisiaj dla tych młodych ludzi: to poważna zmiana w Polsce. To jest nowa jakość. Wielu posłów na tej sali, jak np. Mentzen, mówi o wywracaniu stolika. Oni nigdy tego stolika nie wywrócili, bo nawet do niego nie sięgają. My stolika między pracownikami a pracodawcami może nie przewracamy, ale ustawiamy go na nowo. Ustawiamy go w taki sposób, że dzięki transparentności i równości stron wszyscy skorzystają. Skorzystają pracownicy, skorzystają pracodawcy.

    Trzeba zacząć od podziękowań - podziękowań zarówno paniom ministrom, pani minister Dziemianowicz-Bąk, jak i wszystkim pracownikom ministerstwa za merytoryczny wkład do tego projektu, za pomoc w stworzeniu prawa w tej sali w taki sposób, aby było ono zawsze jak najlepiej skonstruowane. Ustawa ˝Jasne zarobki˝ właściwie jest tego uosobieniem. Wielkie podziękowania dla pani poseł Barbary Dolniak, pani poseł Karoliny Pawliczak za pracę w komisji, w podkomisji. (Oklaski) Wielkie podziękowania dla ekspertów, dla wszystkich, którzy włożyli wkład merytoryczny, żeby od idei jasnych zarobków, czyli prostej zasady - wy, młodzi ludzie, którzy tam siedzicie, niedługo będziecie korzystać z tej zasady - że ogłoszenie o pracę w Polsce równa się informacja o wysokości wynagrodzenia, doprowadzić nas do tego projektu, właściwie już w tej chwili podczas drugiego czytania do sprecyzowania tych przepisów w wąskim, interesującym nas jako wnioskodawców zakresie. Cała pozostała kwestia regulacji związanych m.in. z pytaniami, które tutaj padały ze strony uczestników debaty, będzie po stronie ministerstwa, jak również samej dyrektywy.

    Teraz czuję się zobowiązany, żeby na część pytań, szczególnie tych, które padały z sali, odpowiedzieć. Pani poseł Elżbieta Polak mówiła o przykładzie procesu rekrutacyjnego, który zakończył się niepowodzeniem, bo strony nie dogadały się odnośnie do wysokości wynagrodzenia. To jest najlepszy przykład z życia, który również motywuje nas do tego, żeby dzisiaj procedować nad tym przedłożeniem.

    Pani Lidia Czechak pytała o sankcje. Aktualna wersja tego projektu, bo rzeczywiście on jest modelowo tworzony dzięki współpracy wszystkich stron, zakłada wyłącznie odwołania do istniejących przepisów w Kodeksie pracy. Za przestrzeganie Kodeksu pracy odpowiedzialne są m.in. instytucje praw pracowniczych, takie jak Państwowa Inspekcja Pracy, i to pracownik ma prawo...

    (Poseł Lidia Czechak: Ale ja to konsultowałam z inspektorem pracy.)

    Tak, właśnie pracownik będzie miał prawo odwołać się do tej instytucji i ta instytucja będzie zobligowana do tego - jak jest to zresztą ujęte w Kodeksie pracy - żeby tych przepisów przestrzegać.

    Bardzo istotne jest to, że w dyskusji padały również pytania o kwestię tego, w jaki sposób pracodawców przygotować do tej zmiany. Chcę zwrócić uwagę na to, że ta zmiana nie jest obciążająca dla pracodawców, ponieważ właściwie wiąże się z zawarciem kilku dodatkowych znaków w ogłoszeniu o pracę. Takie ogłoszenie, o które tutaj dopytywał m.in. przedstawiciel Konfederacji, próbując naśmiewać się z tego i nie mając też wiedzy, że już dzisiaj nie można zamieszczać ogłoszeń o pracę, które odwołują się do konkretnej płci - prosty przykład, o którym mówił pan poseł Tumanowicz - wyglądałoby prosto: Poszukujemy osoby do pracy w obsłudze gości w restauracji. Tak by to brzmiało. Bez odwoływania się do płci takie ogłoszenie może w ten sposób funkcjonować. A więc w związku z tym ogłoszeniem jedyny dodatkowy koszt, obciążenie po stronie pracodawcy to byłoby zawarcie informacji o widełkach, jakie wynagrodzenie proponuje w ramach tej pracy.

    Było pytanie pani poseł Szczurek odnośnie do płci i wieku. Dyskryminacja, niezależnie od tego, czy odwołuje się do płci czy wieku, na rynku pracy jest czymś złym i zarówno nasze przedłożenie, jak i przyszła implementacja dyrektywy po stronie rządowej będą przeciwdziałać tym złym praktykom.

    Wszystkie pozostałe pytania, które się do tego odnosiły, właściwie zostały po części oparte nie na sprawozdaniu komisji, nad którym dzisiaj pracujemy, tylko na pierwotnym kształcie projektu, który rzeczywiście zmieniał się na etapie prac. W związku z tym większość z nich jest po prostu nieaktualna.

    Warto jednak nawiązać m.in. do pytań zadawanych przez takie osoby jak pani poseł Izabela Bodnar. Tak, ten projekt rzeczywiście, oczywiście podnosi pozycję pracownika w procesie rekrutacyjnym na poziom świadomości odnośnie do tego, jakie wynagrodzenie wiąże się z daną pracą, ale też usprawni procesy rekrutacyjne, które dzisiaj często nie są skuteczne, co potwierdzają firmy z branży HR, z uwagi na brak informacji o wynagrodzeniu. Niektóre branże już nie są w stanie realizować tych procesów rekrutacyjnych, nie podając tej informacji. To dotyczy branży transportowej, to dotyczy różnych prac związanych z usługami, w przypadku których te informacje po prostu trzeba zawrzeć, bo inaczej rekrutacja nie będzie skuteczna. Jestem więc przekonany, że firmy w ostatecznym rozrachunku na tym skorzystają.

    Pani poseł Aleksandra Kot mówiła tutaj w imieniu młodych osób. Ja oprócz oczywiście kwestii niwelowania luki płacowej cały czas w tym projekcie odwołuję się do młodych osób, bo uważam, że to jest taki wehikuł, który w przyszłości pozwoli im w sposób świadomy wybrać przyszłą ścieżkę kariery zawodowej.

    Pozostałe pytania, które sobie też wynotowałem, były kierowane albo do strony rządowej, albo do pań posłanek, które reprezentują komisję, więc po części odpowiedzi zostały już udzielone.

    Natomiast warto jeszcze wspomnieć, że przed nami trzecie czytanie. Prawdopodobnie w piątek będzie głosowanie nad tym projektem. Potem Senat, który ma na to 30 dni. Mam nadzieję, że dzięki pani marszałek Senatu ten projekt po prostu szybciej zostanie wprowadzony w tryby senackie. Potem oczywiście czas na decyzję pana prezydenta. Przysłuchując się stanowiskom klubowym - oczywiście oprócz Konfederacji, która bardzo nieodpowiedzialnie, wręcz prześmiewczo podchodzi do kwestii tego projektu czy praw pracowników - również po stronie PiS-u nie odnalazłem argumentów, które miałyby w jakikolwiek sposób uzasadniać weto pana prezydenta czy też brak podpisu pod taką ustawą. A więc kierując się dobrą intencją, która była zawarta w wystąpieniach klubowych, czasami również przeplatana złośliwą krytyką, wierzę, że rzeczywiście to przedłożenie, jakże istotne dla wielu pracowników, ale jednak zawężone wyłącznie do kwestii ogłoszeń, już nienawiązujące do sprawozdawczości, do tego wszystkiego, co ministerstwo będzie regulować w ramach wprowadzenia dyrektywy, znajdzie więcej entuzjastów. Zresztą rynek pracy z czasem też ureguluje kwestie, które już obserwujemy w krajach, gdzie funkcjonują takie rozwiązania. Tzn. jeśli chodzi o zarzut, że ogłoszenia o pracę mogą być tak kształtowane, że widełki będą po prostu od Sasa do Lasa, będą bardzo radykalnie się rozjeżdżać, to chcę powiedzieć, że bardzo szybko zarówno portale, które zajmują się ogłoszeniami o pracę, jak i firmy HR czy też sami pracownicy zauważą takie nieuczciwe ogłoszenia. Bardzo szybko one zostaną po prostu z rynku wyrugowane, bo momentalnie ludzie się połapią, że to nie jest poważne ogłoszenie. Dlatego nie obawiam się tego, że jeżeli chodzi o zawarcie tego przepisu w tej reformie Kodeksu pracy, który wprost będzie się odwoływał do konieczności informowania o wysokości wynagrodzenia w ogłoszeniu o pracę, to w jakikolwiek sposób będzie intencjonalnie obchodzone, a jeżeli będzie, to mamy już regulacje związane przede wszystkim z Państwową Inspekcją Pracy, z Kodeksem pracy, które będą upoważniać państwo polskie do tego, żeby to prawo było przestrzegane. Więc kierujmy się odrobiną dobrej intencji, szczególnie że mało jest takich rozwiązań, które rzeczywiście przynoszą dużą zmianę, a są niskokosztowe, bo ta, nazwijmy to, rewolucja w relacjach pracowników i pracodawców nie wiąże się z gigantycznymi nakładami finansowymi żadnej ze stron. Stąd też opinie, które spłynęły do projektu, po stronie organizacji pracodawców czy też pracowników, oczywiście momentami krytyczne. Jednak co do swojej intencji w żaden sposób nie wykluczają oni, że takie rozwiązanie może przynieść korzyści, które będą wpływały m.in. na wzrost polskiego PKB, bo zmniejszenie luki płacowej będzie wpływało korzystnie m.in. na wzrost naszego PKB, a chyba na tym nam wszystkim bardzo zależy.

    Tak że podsumowując swoje krótkie wystąpienie, chcę jeszcze raz podziękować za całą pracę nad projektem, prosić o jego poparcie w trzecim czytaniu, szybką pracę Senatu, podpis pana prezydenta i jasne zarobki. Projekt, który właściwie trzecią kadencję składamy tutaj, w Sejmie, to jest dzisiaj projekt Koalicji Obywatelskiej. Został on utworzony właśnie przez partię Nowoczesna, którą reprezentuję w Koalicji Obywatelskiej. Jest projektem zadowalającym wszystkich uczestników rynku pracy i mam nadzieję, że będziemy z tego rozwiązania wszyscy z czasem korzystać, bo każdy z nas pewnego pięknego dnia przestanie być posłem czy posłanką i wtedy zerknie w ogłoszenia o pracę, i wspomni ten dzień, tę debatę. Tego państwu życzę, żebyśmy wtedy zauważyli w tych ogłoszeniach, ile można w normalnym życiu zarobić. Bardzo dziękuję. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia