10. kadencja, 34. posiedzenie, 2. dzień (08-05-2025)

15. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz niektórych innych ustaw (druk nr 1186).

Poseł Rafał Komarewicz:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Zadajemy sobie jedno zasadnicze pytanie: Po co jest ta ustawa? Dlaczego ten projekt znów wraca pod obrady Sejmu? Odpowiedź jest bardzo prosta, ale zarazem bardzo bolesna. Ta ustawa jest potrzebna po to, żeby w końcu skończyć z kolesiostwem i partyjnym rozdawnictwem stanowisk w spółkach Skarbu Państwa, z procederem, który przez ostatnie lata rozrósł się do rozmiarów, które trudno sobie wyobrazić. Poprzednia władza opanowała to do perfekcji, czyniąc z tego patologię, która przeraża każdego, kto wierzy, że państwo może działać uczciwie i sprawiedliwie.

    Przyjrzyjmy się faktom, nie emocjom. Z danych medialnych i analiz społecznych wynika, że w latach 2015-2023 co najmniej 357 osób powiązanych z poprzednią władzą trafiło do spółek Skarbu Państwa - 357 osób. Co to oznacza? Oznacza to, że za lojalność polityczną, nie za kompetencje, nie za doświadczenie wypłacono ze środków publicznych, z naszych pieniędzy ponad 400 mln zł. Szanowni państwo, to są gigantyczne kwoty. A teraz obserwuję, jak np. pan europoseł Buda kreuje się na wielkiego wojownika z układami w spółkach. Panie pośle, z całym szacunkiem, ale trzeba naprawdę nie mieć wstydu, żeby tak grać w tej sprawie pod publiczkę. Bo jak to się stało, że pana znajomi, według licznych doniesień medialnych, najpierw trafili do spółek samorządowych, a potem do państwowych? Czy nie jest prawdą, że jeden z nich wpłacał na kampanię PiS? Czy to są przypadki? Śmiem wątpić.

    Wracając do meritum: Polacy muszą wiedzieć, że problem nie kończy się na kilku dużych spółkach jak Orlen czy PZU. Te giganty to całe imperia. Grupa Orlen to ponad 180 spółek zależnych, PZU prawie 100. I w każdej z tych spółek jest rada nadzorcza, pensje, posady dla kolejnych znajomych, kolegów, kuzynów czy członków rodzin polityków. To nie przypadek - to cały zaplanowany system. Dlatego dziś mówimy jasno: czas z tym skończyć. Czas ucywilizować zarządzanie majątkiem należącym do wszystkich Polaków. To jest majątek publiczny, a nie partyjna własność. I właśnie temu służy ustawa przygotowana przez Polskę 2050.

    Szanowni Państwo! To druga próba. Pierwsza została zablokowana, mimo że wszystkie ugrupowania obiecywały walkę z kolesiostwem. Teraz wracamy i mówimy: sprawdzam. Nasze propozycje są jasne i konkretne. 30% składu rad nadzorczych mają stanowić niezależni eksperci - niezwiązani z żadną partią polityczną. Pełna jawność wynagrodzeń członków rad nadzorczych - koniec z ukrywaniem wysokości pensji za polityczną lojalność. Zakaz finansowania partii politycznych i kampanii wyborczych przez członków rad nadzorczych - po to aby rady nadzorcze nie były pralnią publicznych pieniędzy na potrzeby partyjnych kampanii. Czy to naprawdę tak wiele? Czy to naprawdę radykalny pomysł? Szanowni państwo, nie. To minimum przyzwoitości w stosunku do Polaków w zarządzaniu majątkiem publicznym.

    Przy pierwszym projekcie padały zarzuty o rzekomą niekonstytucyjność. Jako przewodniczący podkomisji zleciłem opinię prawną. I co się okazało? Poza jednym zapisem, który natychmiast usunęliśmy, nie stwierdzono żadnych wątpliwości względem konstytucji. Te zarzuty były po prostu bezpodstawne. Idźmy dalej. Kolejny zarzut - że rząd straci kontrolę nad spółkami. Naprawdę? Czy 70% w radach nadzorczych to nie jest większość? No jest. A więc jak ma stracić kontrolę? My mówimy tylko: 1/3 miejsc dla niezależnych ekspertów. To nie odbieranie władzy - to wprowadzanie normalności.

    Dlatego apeluję do wszystkich ugrupowań, a w szczególności do partii wchodzących w skład naszej koalicji: Poprzyjcie ten projekt. To nie jest projekt jednej partii. To wspólna obietnica, jaką daliśmy Polakom w 13. punkcie umowy koalicyjnej. (Dzwonek) A teraz nadszedł czas, by jej dotrzymać. Dziękuję. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia