10. kadencja, 34. posiedzenie, 3. dzień (09-05-2025)
18. punkt porządku dziennego:
Przedstawiony przez Radę Ministrów dokument: ˝Sprawozdanie o pomocy publicznej udzielonej w sektorze rolnictwa lub rybołówstwa w Rzeczypospolitej Polskiej w 2023 roku˝ wraz ze stanowiskiem Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (druki nr 832 i 985).
Poseł Witold Tumanowicz:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Sprawozdanie dotyczące pomocy publicznej udzielonej w sektorze rolnictwa lub rybołówstwa w 2023 r.
Z pozoru to dokument techniczny, ale jego treść mówi więcej o stanie naszej wsi i rolnictwa niż niejeden rządowy program. W samym tylko zakresie pomocy de minimis w rolnictwie w 2023 r. udzielono wsparcia na kwotę ponad 800 mln euro. Jednak przy tej pomocy brakuje jednego z kluczowych wskaźników - liczby beneficjentów. W wielu miejscach nie wiemy, ilu rolników rzeczywiście skorzystało z danych programów. Brak tej podstawowej informacji rodzi pytanie o przejrzystość, o skuteczność, o uczciwość dystrybucji środków. Czy te pieniądze trafiają tam, gdzie naprawdę są potrzebne? Czy pomagamy rolnikom czy tylko tworzymy statystyki pod konferencje prasowe?
Polscy rolnicy muszą się dziś mierzyć nie tylko z klęskami żywiołowymi, suszami, chorobami zwierząt czy niestabilnością rynków. Ich największym przeciwnikiem okazuje się często państwo, które zamiast wspierać, rzuca im kłody pod nogi. Europejski Zielony Ład bez realnej walki polskiego rządu o interes narodowy jest ciosem w podstawy polskiego rolnictwa. Słynna piątka przeciw rolnikom przyjęła formę konkretnych zakazów i ograniczeń. Każdy z tych punktów jest jak gwóźdź do trumny dla polskiej wsi. Zakaz melioracji, odnawianie rowów, wydobycia torfu czy zakaz orki głębszej niż 15 cm to tylko nieliczne działania wymierzone w działalność polskiej wsi.
A jeśli wprowadza się wymóg robienia zdjęć, wywozu obornika, to strach pomyśleć, na co jeszcze się zgodzicie, aby doprowadzić do upadku polskiego rolnika.
Wprowadzenie tych wszystkich pseudoklimatycznych wymogów nie przeszkadza wam w jednoczesnym dopuszczaniu masowego importu żywności z Ukrainy, z Ameryki Południowej, z krajów, które oczywiście w żaden sposób tych klimatycznych wymogów nie spełniają. Ale Unia Europejska szeroko otwiera im granicę. Problem ma tylko z tym, co robią polscy rolnicy. To polscy rolnicy wiedzą najlepiej, jak produkować żywność, jak chować zwierzęta, aby zapewnić nam najlepszej jakości produkty. Tymczasem same instrukcje dotyczące dobrostanu zwierząt to wykaz mający ponad 50 stron pisanych drobnym drukiem. Rolnicy naprawdę nie mają czasu na to, aby siedzieć i czytać biurokratyczne bzdury. Rolnicy chcą ciężko pracować, chcą nas karmić i dostawać za to uczciwe wynagrodzenie. Polska wieś przez wieki była spichlerzem narodu. Polska wieś to nie jest ideologiczny poligon. Polska wieś to nie tylko miejsce, gdzie rośnie żywność, to miejsce, gdzie rośnie Polska. Jeśli ją zniszczycie, nie będzie co zbierać. Dziękuję.
Przebieg posiedzenia