10. kadencja, 35. posiedzenie, 1. dzień (20-05-2025)

3. punkt porządku dziennego:

Rozpatrzenie wniosku Rady Ministrów o wyrażenie przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zgody na przedłużenie czasowego ograniczenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej na granicy państwowej z Republiką Białorusi (druk nr 1225).

Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:

    Dziękuję.

    Pani Marszałek! Szanowne Panie i Panowie Posłowie! Dzisiaj jest kolejny akt działań, jakie podjęliśmy od początku przyjęcia odpowiedzialności za Polskę, działań na rzecz bezpiecznej polskiej granicy i skutecznego zwalczania nielegalnej migracji, a także ograniczania migracji legalnej, ale nieadekwatnej do potrzeb Polski i zagrażającej stabilności wewnętrznej państwa polskiego. Dzisiaj mam taką nadzieję, że posłanki i posłowie podejmą potrzebną decyzję o przedłużeniu obowiązywania przepisów, które umożliwiają państwu polskiemu odmowę przyjęcia wniosku azylowego od tych, którzy przekraczają nielegalnie polską granicę. Chodzi oczywiście o granicę będącą pod wielką presją działań Łukaszenki i Putina, czyli granicę polsko-białoruską.

    Pamiętacie państwo tę dyskusję tutaj, debatę, kiedy przedstawiłem projekt ustawy, która umożliwia zawieszenie prawa do składania wniosku o azyl. Nazwa jest dość skomplikowana, ale przecież tak naprawdę chodzi o sprawę prostą, niełatwą, ale prostą do zrozumienia. Łukaszenka i również Putin przy pomocy przemytników mobilizują tysiące nielegalnych migrantów i gromadzą ich przy granicy z Polską, a także Finlandią, Litwą i Łotwą. Jest to zarówno złoty biznes dla nich, jak i oczywiście wersja poważnej wersji wojny hybrydowej. Ja nie lubię określenia ˝wojna hybrydowa˝, bo przecież my wiemy najlepiej, że ta wojna ma bardzo konkretny kształt na polskiej granicy. Tam codziennie tysiące polskich żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej, policjantów z narażeniem zdrowia - i jak wiadomo od czasu tragedii sierż. Sitka, niestety także z narażeniem życia - pilnuje polskiej granicy. (Oklaski)

    Jednym z powodów, dla których ta presja była tak duża i dla których ten biznes dla przemytników był tak opłacalny, była prostota przepisów międzynarodowych, a więc także polskich. Znaczyło to tyle: nielegalnie przekroczyłem granicę, złapali mnie, a ja mówię: chcę azylu - i sprawa jest zamknięta, trzeba przyjąć wniosek o azyl. Taki ktoś jest zarejestrowany w Polsce i nawet gdy pójdzie gdzieś dalej, do Niemiec czy do Francji, to pozostaje ślad w Polsce. I nie tylko w Polsce, bo jest ślad przede wszystkim w dokumentacji, która jest dostępna na całym świecie, że przekroczył granicę Unii Europejskiej przez Polskę. Wtedy pojawia się kolejny problem, gdyż państwa mówią: weźcie tych ludzi z powrotem. A więc kluczowe dla mojego rządu było natychmiastowe uszczelnienie tej granicy, tak aby nigdy więcej nie powtórzył się proceder, że do Polski wchodzi każdy, kto chce. Albo z wizą, którą dał rząd PiS-u, bez żadnych ograniczeń - za chwilę o tym powiem parę słów - albo bez wizy, nielegalnie przekraczając granicę, niespecjalnie niepokojony przez poprzedni rząd, też zaraz powiem, dlaczego.

    Tu nie chodzi tylko o odmowę przyjmowania wniosków o azyl, i tu nie ma łatwych decyzji, to nie jest nic przyjemnego. My zdajemy sobie sprawę, że to jest tak naprawdę, przepraszam za kolokwializm, jazda po bandzie. Czasami, kiedy jechaliśmy do naszych partnerów w całej Europie czy na świecie i mówiliśmy, że w Polsce nie będzie można składać wniosku o azyl, to wiecie, ile razy usłyszałem: o Jezu, jak to nie? To niemożliwe, przecież są konwencje, prawa międzynarodowe. A ja na to mówię: tak, zdaję sobie z tego sprawę, że prawo do azylu to jest ważne prawo - ale nie wtedy, kiedy migracja jest organizowana przez Rosję, Białoruś, przez przemytników, przez gangsterów i kiedy jest nie tylko nielegalna, ale ma też niezwykle masowy charakter i jest w jakimś sensie formą agresji na Polskę. (Oklaski)

    Nie mówię tu o intencji tych, którzy chcą przekroczyć granicę. Oni płacą przemytnikowi, płacą Putinowi, płacą Łukaszence, dzielą się pieniędzmi z tymi, którzy ułatwiają ten proceder. I dopiero twarde stanowisko Polski, nie tylko zapora - jak wiecie, trzeba ją było de facto na nowo przebudować, żeby spełniała swój cel, a więc, żeby była możliwie skuteczną fizyczną zaporą - ale przede wszystkim właśnie zmiana prawna, która wymagała naprawdę bardzo poważnej dyplomacji, a na końcu twardości...

    Udało mi się też w wielu osobistych rozmowach przekonać liderów różnych państw. Oczywiście każdy jest zaangażowany. Migracja jest problemem wszędzie. Nielegalna migracja to jest absolutnie temat numer jeden każdej debaty publicznej i każdych wyborów w każdym państwie europejskim: czy to jest północ, południe, wschód, zachód - nie ma znaczenia. Czy mają realne powody, by się bać, czy nie mają tych powodów, ale to stało się głównym tematem debaty politycznej w Europie. I dlatego z taką satysfakcją wróciłem do Polski i powiedziałem: słuchajcie, baliście się niektórzy, że będzie protest, że będą trybunały, że Komisja Europejska, że ktoś będzie starał się to blokować. Nie. Nasza argumentacja, dlatego że się na to zdecydowaliśmy, okazała się skuteczna i dzisiaj za naszym śladem podążają także inne państwa, co jest dla nas ważne. Bo chcielibyśmy, aby granica z Białorusią i Rosją była szczelna na całym odcinku. Bo wiecie, jeśli ktoś będzie przechodził przez Białoruś i przez Rosję i będzie później korzystał ze szlaku łotewskiego i litewskiego, to my znowu będziemy mieli problem. Więc to, że ośmieliliśmy wspólnie z Finlandią państwa do twardego, prawnego blokowania możliwości korzystania z azylu przez nielegalnych migrantów, to daje wreszcie realną szansę, aby skutecznie zniechęcić przemytników i polityków, którzy organizują ten ohydny proceder. (Oklaski)

    Zdaję sobie sprawę, że to twarde działania państwa - państwo jest po to, żeby pilnować granicy i terytorium i bezpieczeństwa swoich obywateli. Ale państwo nie jest po to, żeby organizować nagonki czy kampanię nienawiści wobec kogoś, kto w co innego wierzy czy ma inny kolor skóry. Bo nie o to chodziło. To, co robili nasi poprzednicy: otworzyli granicę, wydali rekordową ilość wiz, nie tylko rekordową w historii Polski, rekordową w skali europejskiej, zarabiając na tym grube pieniądze, żeby nie było wątpliwości. Dzisiaj 11 osób ma zarzuty. Niektóre będą skazane w procesie właśnie zorganizowania tej najbrudniejszej części akcji wizowej. Ale ona wcale nie była najgroźniejsza. Najgroźniejsza była akcja wizowa, którą organizowało państwo PiS-u, czyli to była legalna akcja przygotowana przez ministrów, przez wasz rząd. Nie wiem, czy pamiętacie słowa waszego ministra pana ministra Zbigniewa Raua, który, otwierając specjalny ośrodek do szybkiego wydawania wiz w Łodzi, powiedział: okazało się, że zapotrzebowanie na polskie wizy wszelkiego rodzaju rośnie, a my nie jesteśmy w stanie temu sprostać. Polska staje się coraz bardziej atrakcyjnym krajem dla cudzoziemców pochodzących z państw, z którymi nie mamy umowy o rezygnacji z ruchu wizowego - podkreślił minister. I zaplanował z uśmiechem na ustach dodatkowe 400 tys. wiz. Po to zbudowano ten ośrodek, żeby przyspieszyć i ułatwić wydawanie wiz. Pamiętacie państwo te obrazy z wielu państw świata? Pamiętam zdjęcie, które mi przysłano z targu w Nigerii, w Lagos, gdzie handel polskimi wizami był czymś absolutnie normalnym, w pobliżu polskiej placówki. Przychodziło się, płaciło się kasę i dostawało się wizę. Tylko w 2023 r. - i nie Wawrzyk z kumplami, za pieniądze, za łapówki, nie o tym mówię. To odrębna sprawa. Jest prokuratura, powiedziałem, są zarzuty, będą siedzieć. Ale mówię o zorganizowanej, gigantycznej korupcji państwowej w przemyśle wizowym. 535 tys. wiz w 2023 r. - 535 tys. wiz dla ludzi z krajów, co do których chyba nie chcielibyśmy, aby stamtąd masywne grupy ludzi przybywały do Polski. Mówiąc wprost, jeśli istnieje coś takiego jak zagrożenie konfliktem kulturowym, zaburzenie pewnych proporcji społecznych - to, na co dzisiaj cierpią państwa Europy Zachodniej - to jest to związane z odmienną kulturą i często z odmienną religią. Państwo, nawet jeśli to się komuś nie podoba, jest od tego, żeby dbać o to, żeby struktury społeczne, tradycje społeczne nie były naruszone poprzez gwałtowne napływy ludzi, szczególnie z tych terenów.

    535 tys. wiz. Ale wiecie, że to było zanim... Bo w końcu ta inicjatywa ministra Raua nie ruszyła, te dodatkowe 400 tys. wiz. Wiem, mówię o tym z taką emocją, bo to będzie znowu główny temat w finale kampanii wyborczej. Przecież za każdym razem tak jest: wpuścić maksimum ludzi, szczególnie z Afryki, państw muzułmańskich, państw arabskich, rozpętać tutaj histerię, zero odpowiedzialności, oskarżyć wszystkich wkoło, że są winni, i na tym zdobywać to polityczne złoto, że zacytuję pana Mateusza Morawieckiego. Bo dla was wszystko było politycznym złotem, a bardzo często zwykłym złotem, zwykłym brudnym interesem. Tak było z pandemią, z respiratorami, tak było z wojną na Ukrainie, z handlem, na którym się dorabiali fortun wasi ludzie, jeśli chodzi o pomoc Ukrainie w czasie wojny (Oklaski), i tak było z wizami.

    Matkę byście sprzedali nawet wtedy, kiedy chodzi o bezpieczeństwo własnej ojczyzny. W ogóle zupełnie bezstydnie. Tylko że jesteście bardzo utalentowani, to muszę przyznać. Zło czasami jest bardzo utalentowane i bardzo umiejętnie potrafi zrzucić na kogoś innego odpowiedzialność czy winę.

    Tutaj akurat muszę pogratulować skuteczności w przekłamywaniu tej rzeczywistości. (Oklaski)

    Klasycznym przykładem manipulacji i kłamstwa, które miało przykryć nieudolność i zwykłe złodziejstwo, jest np. sprawa głośna, przez was dzisiaj tak nakręcana, jeśli chodzi o centra integracji cudzoziemców. Projekt przygotowany przez rząd PiS. Pierwsze sześć centrów powstało za rządów PiS-u.

    (Głos z sali: Tak jest.)

    Zorganizowaliście finansowanie w tej kwestii. Chwaliliście się tym. Dwa wasze ministerstwa były w to bezpośrednio zaangażowane. Otworzyliście projekt, który miał długą i szeroką perspektywę integracji z cudzoziemcami. A później zaczęliście to, co potraficie bardzo dobrze: wielką kampanię zrzucania odpowiedzialności na innych za to, co sami zgotowaliście, tak jak było z wizami.

    Pamiętacie waszego ministra, poprzednika pana ministra Raua, pana ministra Czaputowicza? Nie chwalicie się jego wywiadem telewizyjnym, słynnym? 27 września 2023 r., minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz: Wpuszczaliśmy świadomie wielkie rzesze, tysiące tygodniowo. To nie jest ze mnie cytat. To nie jest moje oskarżenie pod adresem PiS-u. To jest oskarżenie pod adresem PiS-u waszego byłego ministra spraw zagranicznych Czaputowicza, który w czasie, kiedy wpuszczaliście świadomie wielkie rzesze, tysiące tygodniowo, pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych.

    Dalej Czaputowicz: Tak, doprowadziliśmy do tego, że polityka Niemiec rzeczywiście się zmienia, w sposób dla nas bardzo niekorzystny. Niemcy co prawda chciały z nami rozmawiać o tym, żeby nie było tego przepływu. Ale premier Morawiecki mówi, żeby się nie wtrącać, będą tak działać, żeby móc dalej tych ludzi tysiącami tygodniowo przesyłać.

    To jest tak naprawdę zorganizowany przemyt państwowy na masową skalę. To tak naprawdę niczym nie różniło się od tego, co robi dzisiaj Łukaszenka. A później jest wielki lament, że państwa europejskie, Niemcy, ale inne państwa europejskie też, mówią: zaraz, zaraz, jak wy nam wysyłacie, to będziemy odsyłać.

    Ja każdego dnia podejmuję działania, żeby to ryzyko, które wy wytworzyliście, zredukować do minimum, do zera. I jak wiecie, nie jest to proste, bo nikt nie chce napływu nielegalnych migrantów. Jak my z Litwy dostajemy kogoś i identyfikujemy, że przeszedł do nas przez Litwę, to mówimy: hola, stop, wracaj na Litwę. (Oklaski) A wy pozwoliliście, żeby ten model, który ma sens... Bo my nie chcemy, żeby do nas ktoś przychodził, puszczany przez inne państwo, tak bezkarnie. Ale wy ten model zburzyliście i teraz stworzyliście sytuację, w której to Polska może być i jest ofiarą tego typu zaniedbania - żeby nie powiedzieć mocniej, bo jak już wspomniałem: są na to dowody i w prokuraturze - także złotego biznesu dla was, jeśli chodzi o politykę wizową.

    Ograniczamy... Jak wiecie, jak się rozpętała ta machina, ten proceder, to są dziesiątki agencji pośrednictwa pracy, to są fikcyjne uczelnie, które powstały dzięki waszej polityce wizowej, które polegały na tym, że dawało się papiery na studia ludziom, którzy dostawali w ten sposób wizę i, adios, nikt ich nie widział na żadnych studiach. Wszystko było... Pod patronatem państwa oczywiście. Nie przeszkadzało wam to absolutnie w nieustannym wrzasku: to oni, to tamci, to Europa. W tym byliście dobrzy. Nie zrobiliście nie tylko nic, aby zastopować nielegalną migrację. Pamiętam oczywiście konferencję prasową z kozą czy z krową. Nie będę kontynuował wątku, bo niedobrze mi się robi, jak sobie przypominam twarze waszych ministrów z tą idiotyczną, wulgarną prezentacją. Ale tylko na tyle was było stać wtedy.

    My mówimy o sytuacji, w której gdyby nie... Wiecie, jak udało nam się to zatrzymać? Jeszcze w czasie kampanii. Kiedy ujawniliśmy, ile wiz planujecie wydać. Gdybyście się utrzymali przy władzy... Mam osobistą satysfakcję, to też nie było dla mnie łatwe. Wiele środowisk, które się identyfikowały ze mną politycznie, mówiły: jak możesz tak mówić, jak możesz występować przeciwko migrantom? A ja nie miałem żadnych wyrzutów sumienia. Nie miałem żadnych skrupułów, bo występowałem przeciwko zorganizowanej państwowej przestępczości. Tak jak na Białorusi, tak i w Polsce za waszych rządów. (Oklaski)

    (Głos z sali: Brawo!)

    Kiedy ujawniliśmy te dane, udało się zatrzymać pracę tego łódzkiego ośrodka, słynnego. Chciałbym, żeby wreszcie do wszystkich Polek i Polaków dotarło: gdyby oni rządzili rok dłużej... (Gwar na sali, dzwonek)

    (Poseł Janusz Kowalski: To byłyby kontrole na polsko-niemieckiej granicy.)

    ...toby było blisko milion migrantów więcej z państw Afryki i państw arabskich, blisko milion więcej, niż mamy w tej chwili. (Oklaski)

    (Poseł Janusz Kowalski: Gdzie są kontrole? Polsko-niemiecka granica jest otwarta.)

    A więc mamy problem, który naprawiamy po naszych poprzednikach, problem granicy z Białorusią i inicjatywy polskie, które dają realną szansę, aby zdusić tę nielegalną migrację w zarodku, tzn., żeby zniechęcić tych, którzy chcą zmienić miejsce zamieszkania i wybierają szlak przez Polskę. To nie jest tylko odmowa przyjmowania wniosków azylowych. Właśnie rusza wielka akcja ministra spraw zagranicznych. Będziecie państwo mieli do dyspozycji akcję informacyjną z bardzo prostym i mocnym przekazem: jak wyglądają próby przekroczenia polskiej granicy przez nielegalnych migrantów, co spotka każdego, kto usiłuje przekroczyć nielegalnie polską granicę. W językach tych państw, gdzie jest największa presja, tam, gdzie najwięcej ludzi próbuje wyjechać i skierować się do Polski, w tych państwach ta kampania przy pomocy filmów, publikacji ruszy w najbliższych dniach. To będzie także kampania, która dotrze z informacją do wszystkich zainteresowanych ewentualną nielegalną migracją do Polski: tu nikt azylu nie dostanie. I stąd też mogę jeszcze raz powiedzieć: złote czasy przemytników skończyły się wraz z rządami PiS-u. (Oklaski) Nie przyjeżdżajcie tutaj. Nie macie szans przekroczyć polskiej granicy.

    To jest granica białoruska i azyl. O polityce wizowej i o tym kompletnie bezrozumnym, ale także podszytym korupcją mechanizmie wydawania setek tysięcy wiz, i to właśnie w państwach, gdzie tych wiz nie powinniśmy wydawać, o tym już powiedziałem.

    Jest trzecia sprawa związana także z kwestią migracji, najtrudniejsza, najbardziej bolesna. To jest oczywiście Ukraina. Ukraina w czasie wojny i setki tysięcy, miliony Ukrainek, Ukraińców, którzy szukali schronienia, szczególnie na początku wojny, w Polsce, a także w innych krajach. Słuchajcie, to jest to trzecie wielkie kłamstwo PiS-u.

    Może pamiętacie ten obraz. To był maj, czerwiec 2023 r., a więc kilka miesięcy przed wyborami, kiedy stanąłem i powiedziałem: proszę państwa, oni kompletnie otworzyli granice i bez żadnej kontroli z Ukrainy napływa do Polski zboże. Podobnie jak z paktem migracyjnym, podobnie jak z paktem klimatycznym było także z tzw. ATM, Autonomous Trade Measures, czyli chodzi o te specjalne środki handlowe, które otworzyły polską granicę absolutnie na oścież, bez żadnej kontroli dla produktów ukraińskich, szczególnie rolnych. Rząd Morawieckiego zaakceptował to. Ja wtedy nie powiedziałem złego słowa. Zaczęła się wojna, nie było wiadomo, czy Ukraina przetrwa. Cała Europa się skonsolidowała, żeby jakoś pomóc Ukrainie. Ale kiedy się okazało, a wystarczyły przecież 3-4 miesiące, żeby się w tym zorientować, że to nie jest mechanizm sensowny, że on zagraża stabilności polskiego rynku, trzeba było natychmiast podjąć działania, żeby to zablokować. Przede wszystkim chodziło wtedy o zboże, ale nie tylko.

    Pamiętam jak dziś, jak głośno zaczęliśmy krzyczeć: ludzie, zróbcie coś, żeby to zboże nie zalewało Polski. I pamiętam waszych ministrów, premiera, jak stanęli i zaczęli opowiadać bajki: nie sprzedawajcie zboża, ono zaraz potanieje, nie ma problemu. Myśmy codziennie widzieli tysiące wypełnionych zbożem wagonów jadących do Polski, a wy w tym czasie przed kamerami mówiliście, że wszystko jest świetnie, w ogóle nie ma się co przejmować.

    Kiedy wygraliśmy wybory, kiedy zostałem premierem, jedną z pierwszych decyzji było de facto zmuszenie - nie było to też proste, bo to głównie Polska była poszkodowana - aby natychmiast skorygować to, co było możliwe w tym mechanizmie, a więc żeby zaostrzyć, żeby wprowadzić jakieś kwoty. Ale to był dopiero początek. Później rozpocząłem razem z moimi ministrami kampanię, żeby z tego ATM, z tego mechanizmu, który zliberalizował handel z Ukrainą, Unia w ogóle zrezygnowała. To też nie było łatwe. To też nie jest przyjemne, bo my z drugiej strony chcemy pomóc Ukrainie jak tylko to możliwe w wojnie z Rosją, ale nie może odbywać się to kosztem milionów polskich producentów, klientów, rolników. Nie muszę tego tłumaczyć. I uzyskaliśmy to. Od 5 czerwca nie będzie tego mechanizmu. Wracamy do sytuacji sprzed wojny, jeśli chodzi o regulacje na granicy. (Oklaski)

    Ale wy, żeby organizować kampanię niechęci czy nienawiści, byliście zawsze pierwsi, a nawet palcem nie kiwnęliście, żeby zapobiec temu nieszczęściu, jakie spotkało głównie polskich rolników, nie tylko wtedy. Nawet palcem nie kiwnęliście. Wiecie dlaczego? Bo tak jak przy respiratorach, tak jak przy wizach tak też przy tym zbożu zarobiło się dużo pieniędzy. I dobrze o tym wiecie.

    Nie było takiej sytuacji w historii Polski w ostatnich latach - Białoruś z prześladowaniami po rewolucji, pandemia, wojna w Ukrainie - żebyście nie umieli równocześnie zarabiać na tym kasy i plugawić debaty publicznej najbardziej ksenofobicznymi, czasami rasistowskimi tekstami. Niczego nie zrobiliście, żeby to zatrzymać. Wyprodukowaliście de facto własnymi rękami największą liczbę migrantów w historii Polski, jedną z największych - to jest paranoja - w Unii Europejskiej. Zanim nie dostaliście władzy, Polska nie była miejscem, do którego tysiące ludzi tygodniowo usiłowało się nielegalnie wybrać.

    (Poseł Dariusz Matecki: Bo przegraliście wybory w 2023 r.) (Dzwonek)

    (Wypowiedź poza mikrofonem)

    (Głos z sali: Niedługo tam wrócisz.)

    (Minister Sportu i Turystyki Sławomir Nitras: Ale nie komentujcie Mateckiego.)

    (Głos z sali: Brawo!)

    Brr, co za przykry widok. (Oklaski) Wszystko znajdzie swój czas, tak że nie przejmujcie się. Proszę państwa, zniesiemy jeszcze tę czasową przepustkę tego posła i jakoś tutaj przetrwamy... (Wesołość na sali, oklaski)

    (Poseł Dariusz Matecki: Będziesz azylu w Niemczech szukać.)

    (Głos z sali: Cisza, Matecki!)

    ...chociaż estetycznie nie jest to miły widok, ale dajmy spokój.

    Mam do rozwiązania bardzo poważny problem, dylemat, jak się domyślacie.

    (Głos z sali: Do dymisji.)

    Będę rozmawiał także z prezydentem Ukrainy, bo to nie jest łatwe, to naprawdę nie jest łatwe z jednej strony mobilizować i Europę, i Stany Zjednoczone w tej pomocy dla Ukrainy poprzez sankcje nałożone na Rosję, poprzez utrzymanie dostaw broni, tak żeby Ukraina nie poległa w tym nierównym pojedynku z Rosją, a równocześnie skutecznie zadbać o polski interes, także wtedy, kiedy to jest w konflikcie z interesami ukraińskimi. To bardzo trudne.

    Ja nie mam z tym problemu, ponieważ nikt mi nie powie, że jestem antyukraiński, jeśli chodzi o wojnę ukraińsko-rosyjską, tak jak wy dzisiaj próbujecie sobie rozpocząć w czasie kampanii wyborczej tę taką antyukraińską grę, tak naprawdę do imentu. Dziś nie czas jest, żeby wytłumaczyć, dlaczego także w tej sprawie byliście gotowi zmieniać poglądy z dnia na dzień.

    Dzisiaj słyszę, że idea, za którą naprawdę bił się Lech Kaczyński i bili się różne rządy, różni prezydenci, czyli Ukraina w NATO... Ja wiem, to może dzisiaj nie jest popularne. I wasz kandydat z taką wielką łatwością mówi: nie, nie, w żadnym wypadku Ukraina w NATO, tak jakby to miało cokolwiek wspólnego z pro- czy antyukraińską sympatią czy antypatią. To chodzi o nasze żywotne bezpieczeństwo. (Oklaski) Jarosław Kaczyński był jedynym polskim politykiem - przypomnijcie to sobie - który publicznie, a pojechał do Kijowa, żeby to powiedzieć, zaproponował...

    (Poseł Janusz Kowalski: Bezczelność.)

    ... aby polskie wojsko w strukturach NATO poszło na Ukrainę. Jedyny. Dzisiaj robicie z tego wielką kampanię negatywną, sugerując, że ktoś chce wysłać polskich żołnierzy, mimo że od początku mówiliśmy wyjątkowo zdecydowanie. Polska jest dzisiaj w tej wąziutkiej grupie, która uczestniczy we wszystkich rozmowach na temat przyszłości Ukrainy.

    (Poseł Dariusz Matecki: W wagonie towarowym...)

    (Głos z sali: Ha, ha, ha!)

    Jesteśmy w grupie państw, które są gotowe wysłać swoje wojska na Ukrainę, i każdy rozumie, że Polska tego nie będzie robiła. (Oklaski) Byliście jedynymi, którzy to proponowali. Nie będę mówił o intencjach, jakie za tym stały, ale przyjdzie czas, kiedy wszyscy dowiedzą się, dlaczego Kaczyński proponował obecność polskich wojsk na Ukrainie.

    Bardzo bym chciał, żebyście, drodzy państwo, w sprawie polityki międzynarodowej - zwracam się też do wszystkich Polek i Polaków - naprawdę zwracali, szczególnie w najbliższych dniach, uwagę na to, kto w sposób solidny, kompetentny, może nie zawsze efektowny, bez wrzasku, stara się skutecznie dbać o polską bezpieczną granicę, bezpieczne polskie terytorium, bezpieczeństwo polskich rolników i przedsiębiorców w konfrontacji z rzeczywistością, która jest bardzo trudna, i przede wszystkim w konfrontacji z tym, co wyście po sobie zostawili.

    (Głos z sali: Jacek Żakowski.)

    Wystawiliście teraz w wyborach prezydenckich kogoś, kto właściwie jest symbolem tego, na czym polega wasza polityka. Wy nie macie poglądów, żadnych poglądów, wy macie wyłącznie złotówki w oczach. (Oklaski)

    (Poseł Dariusz Matecki: Ha, ha, ha!)

    Was interesuje wyłącznie kasa plus naprawdę całkiem skuteczna i mocna propaganda.

    (Poseł Agnieszka Wojciechowska van Heukelom: W psychologii to się nazywa projekcja.)

    (Poseł Dariusz Matecki: Jak reklamy na Facebooku.)

    Jest jakaś prawda w tym wyniku sprzed kilku dni w Gdańsku. Nie sądzicie, że jest coś szokującego w tym, że w tym mieście, w którym kwintesencja PiS-owskiej polityki, pan Nawrocki spędził całe swoje życie, że w tym mieście, gdzie gdańszczanie dobrze wiedzą, czym się zajmował, wystawiliście kogoś... Jarosławie Kaczyński, wiem, że ciebie nie interesuje kwestia migracji, bo masz tak brudne sumienie, że się wstydziłeś przyjść dzisiaj tutaj, na salę (Oklaski), ale pozwoliłeś sobie na wystawienie kandydata, który w sposób najbardziej ponury potwierdza tę waszą paskudną ideologię: Kasa ponad wszystko. Sprzedamy wszystko. Polskę sprzedamy, byleby zarobić i się dorobić, a później nakłamiemy tak...

    (Poseł Dariusz Matecki: Polskę byś w torbie z Biedronki wyniósł.)

    ...żeby ludzie naprawdę nie wiedzieli, o co chodzi. W Gdańsku akurat, jeśli chodzi o waszego kandydata, ludzie dobrze wiedzą - 16% (Oklaski), w mieście, w którym naprawdę wszyscy wiedzą, co robił wasz kandydat. Ja nie wiem, czy na pewno, rozejrzyjcie się... Jak patrzę na was, to myślę, że większości to pasuje. Ale rozejrzyjcie się, może wśród waszych sympatyków są tacy ludzie jak my wszyscy, którzy może nie chcieliby kogoś, kto zajmował się ochroną na bramce, nie wiem, w kasynie, w agencji towarzyskiej.

    (Głos z sali: A kto w więzieniu wygrał?)

    Jak sądzicie? Na pewno? (Oklaski) Spytajcie ludzi. Spytajcie swoich wyborców, czy to ich rzeczywiście interesuje. Mówię o tym tak otwarcie, bo najbliższe dni, co pokazuje wyraźnie cała debata i cała historia dotycząca wiz, granicy, ochrony terytorium, działania, jeśli chodzi o polską armię, to będzie naprawdę znowu bitwa o wszystko, że tu nie ma co przebierać, wiecie, w słowach i udawać, że nic złego się nie dzieje.

    (Poseł Janusz Kowalski: Ty już przegrałeś.)

    I bardzo bym chciał, żebyście wiedzieli, że coraz więcej ludzi to widzi.

    (Głos z sali: Po kwiaty lećcie...)

    (Poseł Marcin Bosacki: Z kwiatami do premiera.)

    (Poseł Janusz Kowalski: Pogadamy 2 czerwca.)

    Macie jeszcze naprawdę czas, żeby się zreflektować. Wierzę głęboko w uczciwość i głęboką refleksję wszystkich Polek i Polaków. Nie możemy oddać Polski w ręce tych, którzy sprzedaliby ją za trzos złota, wyłącznie pilnując własnych interesów. My tu jesteśmy, żeby pilnować polskich interesów, a nie własnej prywaty. Więc dajcie już spokój. Dziękuję. (Część posłów wstaje, długotrwałe oklaski)

    (Poseł Janusz Kowalski: Dajżeż pan spokój.)


Przebieg posiedzenia