10. kadencja, 37. posiedzenie, 1. dzień (24-06-2025)

8. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1246 i 1298).

Poseł Jarosław Sachajko:

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Projekt ustawy mający na celu uregulowanie statusu ubezpieczonego marynarza przedstawiany jest jako krok w stronę uporządkowania prawa, ale w rzeczywistości kryje się za nim zestaw zagrożeń, które mogą uderzyć w ludzi ciężko pracujących na morzu, często z dala od instytucji państwa, często w trudnych warunkach.

    Po pierwsze, największym zagrożeniem wynikającym z tego projektu jest całkowite przeniesienie odpowiedzialności za ubezpieczenia społeczne na indywidualnego marynarza. To marynarz miałby sam zadbać o zgłoszenie do ZUS, dostarczenie zaświadczenia, opłacenie składek, a nawet pilnowanie terminów miesięcznych i zaświadczeń dotyczących statusu. Jeśli tego nie zrobi, to straci prawo do emerytury, do świadczeń zdrowotnych, do ochrony chorobowej, a przecież mówimy tu o zawodzie, który wiąże się z nieprzewidywalnymi warunkami pracy i życia.

    Po drugie, zaświadczenie o statusie marynarza, kluczowe dla całej procedury, jest ważne tylko miesiąc. W praktyce oznacza to, że człowiek, który akurat będzie wypływać w rejs, może nie zdążyć wypełnić formalności i wypaść z systemu. To absurd. Tak krótki okres ważności jest całkowicie nieadekwatny do realiów życia i pracy marynarskiej.

    Po trzecie, chodzi o brak świadczeń w przypadku zadłużenia składkowego. Nawet najmniejsze zaległości przekraczające 1% minimalnego wynagrodzenia oznaczają utratę prawa do zasiłku macierzyńskiego, chorobowego, wypadkowego, a przecież marynarze nie mają stałych wypłat. Bywają miesiące bez dochodu, bywają problemy z wypłatami od armatorów. Co gorsza, projekt nie przewiduje żadnego mechanizmu ochronnego. Nie ma instytucji automatycznego zgłoszenia, nie ma domniemania ochrony, nie ma żadnego informowania marynarza o zagrożeniu utratą ubezpieczenia. Państwo umywa ręce.

    Wysoka Izbo! Nie jesteśmy przeciw uporządkowaniu systemu. Jesteśmy przeciw przerzucaniu całej odpowiedzialności na człowieka, który z racji specyfiki swojej pracy powinien być objęty szczególną ochroną, a nie zostawiony sam sobie z plikiem formularzy i ryzykiem wykluczenia. Dziękuję.


Przebieg posiedzenia