10. kadencja, 37. posiedzenie, 2. dzień (25-06-2025)

24. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo restrukturyzacyjne oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1263 i 1354).

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Może przewrotnie zacznę od pytań i od zagadnień, które się pojawiły w takim ogólnym zarysie, czyli od tego, w jakim miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o funkcjonowanie prawa upadłościowego, prawa restrukturyzacyjnego, i jakie są plany. Nawiążę też do prac nad procedowanym w tej chwili projektem ustawy.

    Na pewno takim kamieniem milowym był rok 2015, kiedy została uchwalona ustawa - Prawo restrukturyzacyjne. Ona po dekadzie funkcjonowania wraz z ustawą - Prawo upadłościowe z 2003 r. daje nam pewien obraz problemów, przed którymi w tej chwili stoimy. To jest m.in. sprawność postępowań sądowych. Oczywiście funkcje nadzorcze wykonują sędziowie komisarze. W tym aspekcie na pewno pojawią się dyskusje na temat wprowadzenia II instancji w sądownictwie powszechnym, być może próby rozdzielenia rozstrzygania spraw konsumenckich od rozstrzygania spraw gospodarczych.

    Dobrym podsumowaniem tego 10-letniego okresu funkcjonowania prawa restrukturyzacyjnego była konferencja zorganizowana przez Uczelnię Łazarskiego kilka tygodni temu. Podczas 2 dni debat ze środowiskiem eksperckim, naukowym, sędziowskim i praktyków zostało sformułowanych wiele postulatów de lege ferenda i my w tej konferencji uczestniczyliśmy bardzo aktywnie. Co więcej, wiele tych postulatów wpisuje się w plany ministerstwa, jeżeli chodzi o uporządkowanie sfery restrukturyzacji i upadłości. Nie będę ukrywał, że to jest materia, która - jak się wydaje - była trochę z boku w ciągu ostatnich lat, a która wymaga naprawdę sporego zainwestowania wysiłków legislacyjnych.

    Podobnym wyzwaniem jest kwestia usamorządowienia zawodu doradców restrukturyzacyjnych, którzy dzisiaj działają pod pewnym nadzorem ministra sprawiedliwości. My z tych narzędzi korzystamy. Nie tylko bacznie śledzimy te informacje medialne, o których mówiła pani poseł Lenartowicz, ale też co rusz jesteśmy zasypywani różnego rodzaju korespondencją ze strony zarówno wierzycieli, jak i dłużników, różnych uczestników postępowań upadłościowych. Są w niej wskazywane różne nieprawidłowości dotyczące syndyków, osób, które wykonują czynności jako doradcy restrukturyzacyjni. W tym zakresie nie wahamy się - i mówię to na podstawie własnego dorobku - stosować narzędzi, które prawo przewiduje w zakresie zawieszania czy nawet cofania licencji doradcy restrukturyzacyjnego w sytuacji, gdy widzimy faktyczne nadużycia prawa, w szczególności w kwestii wykorzystywania wydatków czy włączania do postępowania zbędnych wydatków, często sięgających milionowych kwot.

    Mówię o tym nie bez przyczyny. Chcę pokazać, że przed nami jest całkiem sporo wyzwań ustrojowych, ale także w zakresie prawa materialnego. Jesteśmy już na finiszu prezydencji i jednym z sukcesów naszej prezydencji jest właśnie zakończenie prac nad dyrektywą o niewypłacalności, która jest jakby kontynuatorem tej dyrektywy 2019/1023, nad którą my w tej chwili pracujemy. W kolejnych fazach harmonizuje ona zasady przeprowadzania postępowań upadłościowych, też w postępowaniach transgranicznych. To pokazuje, że nie tylko w Polsce, ale także w ogóle w Europie dostrzegana jest konieczność prac nad prawem restrukturyzacyjnym i upadłościowym.

    Wracając do naszego krajowego podwórka, powiem, że przygotowaliśmy poza tym projektem, nad którym pracujemy w tej chwili, dwa kolejne, które jeszcze w tym roku, mam nadzieję, będą procedowane w Sejmie. One powinny bardzo usprawnić postępowania upadłościowe. Mam nadzieję, że już w przyszłym roku będziemy mogli opowiedzieć o rozwiązanych problemach, a nie tylko o tym, nad czym w tej chwili pracujemy.

    Co do naszego projektu ustawy, to przede wszystkim cieszy fakt, że ze strony wszystkich klubów parlamentarnych pada zapewnienie w kwestii poparcia tego projektu. On jest oczywiście pozbawiony jakiegokolwiek tła politycznego, bo implementuje do porządku prawnego przepisy dyrektywy. W tym zakresie jesteśmy opóźnieni już o 3 lata, bo termin minął w lipcu 2022 r. Jeszcze w poprzedniej kadencji była próba implementacji tej dyrektywy. Tutaj może odpowiem...

    O, pan poseł Ciecióra akurat wychodzi, a chciałem odpowiedzieć na pytanie.

    Natomiast my właśnie, bazując na projekcie przygotowanym przez naszych poprzedników, okroiliśmy ten projekt do czystej implementacji dyrektywy, pozbawiając go wszystkich dodatkowych rozwiązań, od których się nie odcinamy, tylko uważamy, że projekty implementacyjne powinny być skupione wyłącznie na implementacji dyrektyw unijnych. Jesteśmy zwolennikami zasady: dyrektywa plus zero, czyli nie dodajemy dodatkowych przepisów, oczywiście poza tymi, które są pochodnymi proponowanych zmian. Wszystkie te inne zagadnienia zostały wyodrębnione do odrębnych projektów, o których mówiłem przed chwilą. Ten nasz projekt ustawy stanowi też takie dopełnienie implementacji. Szereg rozwiązań z dyrektywy już znalazło swoje odzwierciedlenie w ustawie - Prawo restrukturyzacyjne z 2015 r. My jedynie uzupełniamy o kilka elementów polski porządek prawny.

    Z jednej strony dyrektywa wymaga, żeby w porządku prawnym dłużnicy mieli zapewnione przynajmniej jedno takie postępowanie, które będzie zmierzało w całości do umorzenia długów, i w tym aspekcie ten porządek uzupełniamy. Co więcej, ten projekt ustawy, który jest, tak jak wspomnieliśmy, wdrożeniem dyrektywy o ramach restrukturyzacyjnych, ma przede wszystkim uskutecznić mechanizmy pozostawania podmiotów na rynku, czyli usprawnić czy uskutecznić proces restrukturyzacyjny, żeby nie doprowadzać do konieczności przeprowadzenia postępowań upadłościowych, które, jak dobrze wiemy, często wiążą się z likwidacją majątku.

    I tutaj pojawia się test zaspokojenia, o którym już mówiliśmy kilkukrotnie. To jest test, który ma dawać różnego rodzaju projekcje finansowe i ocenić szansę przetrwania danego podmiotu na rynku, w obrocie gospodarczym, zakładając różnego rodzaju zmienne. To jest o tyle istotne, że ten test pozwala także wierzycielom w sposób bardzo obiektywny ocenić, na ile ich partner gospodarczy będzie miał w przyszłości szansę przetrwania i możliwość prowadzenia działalności gospodarczej, czy trzeba będzie się jednak liczyć z upadłością tego podmiotu. Mówię o tym nie bez kozery - test zaspokojenia nie jest stricte tylko narzędziem dla samego dłużnika, żeby ocenić, w jakiej on jest sytuacji, ale jest pewnym bezpiecznikiem dla samych wierzycieli. On jest taką formą bezpieczeństwa, która im pozwoli ocenić, czy ich kontrahent będzie miał szansę przetrwania na rynku. Tak więc celowo test zaspokojenia w naszym projekcie został ograniczony dla mikroprzedsiębiorców, czyli dla tych, którzy zatrudniają kilka osób. Wiemy, że on oczywiście wiąże się z kosztami, które w dużej mierze czy w większości koncentrują się na wycenie wartości przedsiębiorstwa. Ale gdybyśmy rozszerzali katalog podmiotów, które są wyłączone ze sporządzenia testu zaspokojenia, musiałoby się to odbywać ze zwiększeniem ryzyka po stronie wierzycieli. Mielibyśmy bowiem już nie tylko katalog mikroprzedsiębiorców, ale także małych przedsiębiorców, którzy zatrudniają do 50 osób, co do których ta przyszłość - to, czy się kwalifikują do restrukturyzacji, czy być może w perspektywie konieczna byłaby upadłość - byłaby trudna do ocenienia, co by się wiązało z większym ryzykiem w obrocie gospodarczym. Dlatego rozumiejąc te wszystkie postulaty rzecznika i państwa przedstawiane tutaj podczas wystąpień, będziemy rekomendowali, żeby jednak test zaspokojenia był wyłączony jedynie dla mikroprzedsiębiorców.

    Tak samo istotnym elementem, który wpływa na skuteczność czy efektywność tych postępowań, jest mechanizm zatwierdzenia układu w momencie, kiedy występuje sprzeciw części wierzycieli. Ten mechanizm, w dyrektywie określany jako cram down, tak potocznie się to określa, daje przede wszystkim taką alternatywę, że sytuacja, w której część wierzycieli chciałaby zablokować takie postępowanie, zostanie wyłączona na skutek orzeczenia sądu i taka blokada by już nie nastąpiła.

    To są najistotniejsze założenia.

    Kończąc, chciałbym się odnieść jeszcze do dwóch propozycji poprawek, które tutaj padły. Z jednej strony pan poseł Tumanowicz złożył propozycję, która, nie ukrywam, była dla mnie zaskoczeniem nie na tle samego projektu, ile stanowisk i poglądów prezentowanych przez pana posła i cały klub Konfederacji. Mianowicie pan poseł proponuje, żeby katalog informacji, które będą gromadzone na potrzeby Komisji Europejskiej, rozszerzyć o dodatkowe informacje. Po pierwsze, to by stanowiło zaprzeczenie tej zasady, o której mówiłem wcześniej, że projekty ustaw implementacyjnych realizujemy w myśl zasady: dyrektywa plus zero, czyli nie wychodzimy poza dyrektywę, nie chcemy wprowadzać dodatkowych formalności, dodatkowych rozszerzeń niż te, które wynikają stricte z dyrektywy. Wydaje mi się, że to jest filozofia, która akurat pod tym względem nas łączy. Po drugie, i tu jestem najbardziej zaskoczony, to jest oferta, żeby Komisja Europejska wiedziała jeszcze więcej o polskich przedsiębiorcach. Bo to jest katalog tylko na potrzeby Komisji Europejskiej, nie na potrzeby nasze. Dlatego o tym mówię, o tym mówiliśmy także na posiedzeniu komisji. Uważamy, że nie trzeba Komisji Europejskiej zasypywać kolejnymi informacjami. Natomiast te dane, o których mówił pan poseł i o których mówiliśmy wczoraj na posiedzeniu komisji, są gromadzone przez sądy powszechne czy też ministerstwo. O części z tych zagadnień będziemy mówili przy okazji procedowania nad naszymi dwiema kolejnymi ustawami. A więc to nie jest tak, że my się odżegnujemy od tego i chcemy unikać gromadzenia danych, które nam pomogą uskutecznić postępowania restrukturyzacyjne, tylko uważamy, że ta ustawa nie jest najlepszym miejscem do tego. Poza tym Komisja Europejska nie musi tych wszystkich informacji znać, a ta poprawka by do tego...

    (Poseł Witold Tumanowicz: Chodzi o to...)

    Dlatego to mówię. O tyle byłem zaskoczony, że raczej... Nie odżegnuję się od tego, nie kwestionuję propozycji samej poprawki, tylko że ona trochę stoi w sprzeczności z tymi wszystkimi postulatami, które najczęściej z państwa środowiska płyną, ale my do tej dyskusji wrócimy i bardzo się cieszę, że pan poseł wykazuje tutaj aktywność.

    Natomiast poprawka pana posła Ćwika, też już omawiana wczoraj na posiedzeniu komisji sprawiedliwości... Chcemy do tych postępowań objętych testem zaspokojenia... Celowo rozszerzyliśmy katalog bardzo elastycznie, bardzo właśnie swobodnie w ten sposób, aby nadzorca i zarządca mogli zlecić sporządzenie tej wyceny oczywiście dowolnej osobie, ale w domyśle tym podmiotom, które się profesjonalnie tą profesją zajmują. Z jednej strony nie zamykamy się na konkretną grupę osób, do których takie wyceny mogłyby być kierowane, bo to w sposób naturalny wydłuży postępowanie, przedłuży to postępowanie, ale na końcu zarówno zarządca, jak i doradca, którzy są doradcami restrukturyzacyjnymi, przecież ponoszą pełną odpowiedzialność za jakość tego postępowania, także za jakość wyceny, i ponoszą też osobistą odpowiedzialność, żeby na tym tle nie dochodziło do jakichkolwiek naruszeń. Tak więc będziemy rekomendowali, żeby w tym zakresie też projekt pozostawał bez zmian.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Konkludując, raz jeszcze dziękuję za te wszystkie głosy poparcia płynące ze wszystkich klubów parlamentarnych. Mam nadzieję, że tym projektem otworzymy taki cykl zmian w zakresie prawa upadłościowego, restrukturyzacyjnego, tak żeby faktycznie w tej kadencji wykorzystać dobrze czas i nadrobić pewne zaległości, ale przede wszystkim usprawnić wszystkie te mankamenty, które są widoczne w tych postępowaniach. Dziękuję bardzo.


Przebieg posiedzenia