10. kadencja, 37. posiedzenie, 2. dzień (25-06-2025)

25. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Zdrowia o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw (druki nr 748 i 1372).

Poseł Witold Tumanowicz:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozmawiamy tutaj o bardzo poważnym problemie zdrowia psychicznego młodych ludzi. To jest bardzo skomplikowana i delikatna materia. Nie kwestionujemy tego. Natomiast uważamy, że tą ustawą polepszacie tylko swoje własne samopoczucie. Zresztą widać to po tych wszystkich podziękowaniach.

    (Głos z sali: No nie, panie pośle...)

    (Poseł Bożena Lisowska: Lepiej w ogóle nie pomagać?)

    Ten projekt ustawy to jest naprawdę fikcja, która w rzeczywistości nie przyniesie realnej pomocy psychologicznej dzieciom, a podważa konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci. Nieważne, ilu posłów na tej mównicy powie, że to nieprawda, ale de facto tak właśnie jest. Ta ustawa nie rozwiązuje kluczowych problemów systemowych ani w edukacji, ani w ochronie zdrowia psychicznego dzieci. Według proponowanych przepisów dziecko będzie mogło pójść bez wiedzy i zgody rodziców do psychologa, a i tak osoba udzielająca świadczenia musi poinformować rodziców o tej wizycie w ciągu 7 dni. Stwarza to jedynie potencjalny dodatkowy konflikt i utratę zaufania między rodzicami a dzieckiem. Przecież psychologowie w szkołach już dziś są dostępni. Jeśli dziecko nie ma do nich zaufania, to znaczy, że system tutaj zawiódł, i to jest temat do rozmowy, a nie powód do otwierania bocznych drzwi, które tylko pozornie rozwiązują problem. Dobrze, że w ostatniej chwili wycofaliście się z pomysłu, by dziecko mogło iść do psychologa z tzw. wybranym dorosłym, czyli obcą osobą. To stwarzałoby ogromne pole do nadużyć dla ludzi i organizacji, którzy nie chcą działać i nie działają w dobrej wierze ani dla dobra dziecka.

    Ale nawet bez tego zapisu projekt wciąż jest nie do przyjęcia. Nie zwiększa dostępności specjalistów, nie skraca kolejek, nie podnosi finansowania, nie rozwiązuje kryzysu kadr, nie wzmacnia też psychologów szkolnych. Pytam więc, co z tego będzie miało samo dziecko. Czy szybciej dostanie się do specjalisty? No nie sądzę. Czy będzie miało kontynuację terapii? Też nie bardzo. Czy rodzic będzie miał narzędzia, by towarzyszyć dziecku w kryzysie? Nie do końca. Przeciwnie, rodzic będzie tutaj odsuwany. System ochrony zdrowia psychicznego nie może działać bez udziału rodziców. To rodzice odpowiadają za dziecko. Państwo ma wspierać rodzinę, a nie ją marginalizować, a ten projekt systematycznie ogranicza rolę rodziców w imię rzekomego dobra dziecka.

    (Poseł Marta Golbik: No nie ogranicza.)

    Zamiast fikcyjnych zmian oczekujemy konkretów, realnego skrócenia kolejek do psychologów i psychiatrów dziecięcych, dobrej wyceny terapii rodzinnej, wzmocnienia psychologów w szkołach i wsparcia rodziny jako całości, a nie wypychania rodziców poza nawias. My jako Konfederacja nie możemy zagłosować za. Będziemy przeciw. Dziękuję.


Przebieg posiedzenia