10. kadencja, 37. posiedzenie, 2. dzień (25-06-2025)
25. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Zdrowia o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw (druki nr 748 i 1372).
Poseł Marta Golbik:
Bardzo dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zechcieli uczestniczyć w naszej dzisiejszej debacie, która - mam wrażenie - jest dla bardzo wielu młodych osób najważniejszą debatą tej kadencji.
Padło wiele pytań dotyczących rodziców. Zaznaczałam wcześniej, ale chciałabym to jeszcze raz podkreślić: dziecko, które wykazuje problemy ze zdrowiem psychicznym, jest w kryzysie, musi mieć możliwość skorzystania z porady specjalisty. Bez tego dzieją się rzeczy bardzo złe. Mówiła wczoraj o tym rzeczniczka praw dziecka na posiedzeniu Komisji Zdrowia, że otrzymali 60 tys. telefonów. To oznacza, że 60 tys. dzieci zadzwoniło w bardzo dużym kryzysie, bo bez powodu dzieci nie dzwonią na linię pomocy. W bardzo dużym kryzysie, często na granicy życia. I my musimy stworzyć takie warunki, żeby to dziecko miało się gdzie zgłosić. Jeśli dziecko dzwoni na infolinię i szuka tam pomocy, to bardzo często oznacza, że z różnych powodów nie może się zgłosić z prośbą o pomoc do swojego rodzica. Natomiast z drugiej strony zdajemy sobie sprawę z tego - wszyscy eksperci, wszyscy specjaliści, ja również uzupełniłam swoje wykształcenie psychologiczne, dlatego pozwalam sobie na ten temat się wypowiadać - że pomoc w zakresie zdrowia psychicznego musi przebiegać z udziałem osób najbliższych. Na tym w ogóle polega problem, dlatego zmieniono całą filozofię pomagania w zakresie zdrowia psychicznego, ponieważ nawet jeśli doprowadzimy do pełnego zdrowia daną osobę w warunkach szpitalnych, to ta osoba musi na koniec wrócić do siebie do domu, do swojego środowiska, do swoich rówieśników, do rodziców. To nie jest tak jak leczenie nogi, to jest zupełnie co innego. Dlatego zdajemy sobie sprawę z tego, że to środowisko musi w tym uczestniczyć. I dlatego w tej ustawie zapisujemy, że rodzic powinien uczestniczyć w procesie zdrowienia dziecka. Czyli z jednej strony, jeśli jest ono w poważnym kryzysie i potrzebuje pilnie pomocy, może się zgłosić do psychologa, a z drugiej strony od razu państwo angażuje psychologa w to, żeby on zaangażował rodzica, opiekuna do wspólnej pracy na rzecz zdrowienia dziecka. To jest cała idea tych rozwiązań. To jest też z jednej strony odpowiedź na pytanie pana posła Tumanowicza, a z drugiej strony na pytanie pana posła Witczaka. Faktycznie, zgłaszające się młode osoby i wiele organizacji młodych często prosiły nas o to, żeby młodzi ludzie mieli możliwość bez zgody rodzica uczestniczenia w takiej pomocy, tak żeby rodzic nie był o tym informowany. I wielu młodych ludzi jest oczywiście niezadowolonych dzisiaj z tego, że jednak chcemy informować rodziców. Natomiast my zdajemy sobie sprawę z tego, że w taki sposób to funkcjonuje. Założenie tego rozwiązania jest zgodne z aktualnym stanem wiedzy, a zarazem daje możliwość pomocy osobom, które możliwości skorzystania z pomocy nie mają.
Mówiłam, że to dotyczy bardzo szerokiego przekroju społeczeństwa, tak naprawdę każdego - z rodziny bardzo zamożnej i z rodziny bardzo niezamożnej, z rodziny z wielkiego miasta i z rodziny ze wsi. To może dotyczyć każdego. To znaczy są rodzice, którzy nie chcą rozumieć problemu, nie chcą się przyznać do tego, że ich dziecko może mieć problem albo, w najgorszym wypadku, o czym też było wspominane, sami są sprawcami przemocy, molestowania, przemocy psychicznej, fizycznej - są różne są przypadki - nie chcą pójść z dzieckiem po pomoc. To właśnie w tych sytuacjach dziecko może skorzystać z pomocy samodzielnie. A z drugiej strony - i proszę nam wierzyć, że właśnie po to również przyjmujemy ten poziom referencyjny, pierwszy poziom referencyjny, gdzie są sprawdzeni specjaliści - jeśli psycholog zorientuje się w toku wywiadu z małoletnim, że to rodzic jest przyczyną problemów, to wprowadzamy konieczność zgłoszenia tego do sądu opiekuńczego, tak żeby ten młody człowiek był objęty opieką. W takiej sytuacji w sposób oczywisty rodzic nie jest informowany o tym, że dziecko zgłosiło się po pomoc. Tak że jeszcze raz chcę podkreślić, że to jest celowe i taka była intencja tego projektu, żeby rodzic był zaangażowany, chyba że krzywda dziecku dzieje się przy udziale rodziców.
Pani posłanka Skowrońska, ale również mówił o tym pan poseł Bojarski, mówiła o drugim kroku, o rozszerzeniu o psychologów spoza pierwszego poziomu referencyjnego. Tak, uważam, że powinniśmy docelowo to rozszerzyć, natomiast dziś jesteśmy w sytuacji, w której zawód psychologa i zawód psychoterapeuty nie są uregulowane, w związku z czym nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której młody człowiek zgłosiłby się po pomoc do osoby, która ma wątpliwe kwalifikacje zawodowe. Bo niestety przy przeważającej większości osób kompetentnych i wykwalifikowanych istnieje ryzyko, że dziecko trafiłoby jednak do osoby, która ukończyła jakiś roczny kurs on-line i nazywa się, powiedzmy, psychoterapeutą. Jakiś jest, ale jest, dlatego póki co nie mogliśmy tego umożliwić, natomiast jestem zdania, że docelowo powinniśmy jednak to umożliwić.
Pani posłanka Szczurek-Żelazko, ale również pani posłanka Banaszek mówiły o psychiatrii dziecięcej. Wiedzą panie doskonale, że ja zawsze będę uważała, że środków finansowych w systemie psychiatrii jest za mało, i absolutnie uważam i zapewne zawsze będę uważała, że powinno być ich więcej. Muszę także powiedzieć, że reforma, która została przez państwa wprowadzona, właśnie umożliwiła m.in. wprowadzanie takich rozwiązań i naprawdę jest krokiem w dobrą stronę. Dlatego ona jest, trwa i jest rozwijana. Przy czym nie jesteśmy w stanie jako parlamentarzyści rozwiązać problemów systemowych dotyczących całego stanu psychiatrii dziecięcej. Ale co najważniejsze, ta ustawa spowoduje, przynajmniej takie jest założenie, że jak najmniej osób trafi do szpitali psychiatrycznych. Im wcześniej wyłapiemy problemy osób młodych, w im młodszym wieku wyłapiemy problemy osób w zakresie zdrowia psychicznego, tym mniej osób będzie musiało trafić do drugiego i trzeciego poziomu referencyjnego, tym mniej osób będzie musiało być leczonych szpitalnie. A wiemy, że leczenie szpitalne jest... Każdy młody człowiek, który trafia do szpitala, a nie jest wyłapany na poziomie wcześniejszym, to jest porażka nasza, systemu, że po prostu gdzieś nie zadziałaliśmy, gdzieś nie byliśmy w stanie pomóc. Stąd m.in. są takie przepisy, że jeśli dziecko ma uniemożliwione wejście do tego systemu i przynajmniej próbę zadbania o siebie, to żeby przynajmniej mogło... żeby nie musiało się to kończyć koszmarnym kryzysem i koniecznością hospitalizacji.
Pan poseł Wicher jeszcze powiedział: wysyłamy dziecko do systemu ochrony zdrowia. Tylko że to dziecko do systemu ochrony zdrowia już teraz może trafić z udziałem rodzica, prawda?
(Wypowiedź poza mikrofonem)
Okej. Rozumiem, że jest psycholog w szkole, ale jest ten pierwszy poziom referencyjny, gdzie jednak to ma służyć właśnie dzieciom. Mam nadzieję, że już służy dobrze i będzie służyło dobrze i że to zadziała. Ale oczywiście jestem również zdania, że powinniśmy wzmacniać rolę psychologów i pedagogów szkolnych, ponieważ często młode osoby, które mówią, że ktoś uratował im życie...
Witam młode osoby, bo właśnie widzę, że sporo do nas dołączyło.
...często mówią: to mój wychowawca, mój pedagog, mój nauczyciel, to jest osoba, do której mogłem się zgłosić i która mi pomogła. Często to są też oczywiście rówieśnicy, którzy sobie wzajemnie pomagają.
Szanowni Państwo! Odpowiem jeszcze na pytanie posłanki Sobolak. Właśnie dzięki temu, że to jest ten pierwszy poziom referencyjny w ramach NFZ, mamy pewność, że młody człowiek trafi do kompetentnej osoby, i na tym nam bardzo zależy.
Chciałabym na koniec jeszcze raz zaapelować do wszystkich o to, żeby jeszcze raz przyjrzeli się temu projektowi ustawy, żeby jeszcze raz pochylili się nad potrzebami młodych osób, żeby pomyśleli o tym, że naprawdę mamy szansę, my dorośli, uratować niejedno życie młodego człowieka. Tak jak było mówione, mam nadzieję, że to będzie dotyczyło bardzo niewielu młodych ludzi, że jednak większość młodych osób ma wsparcie swoich rodziców. Natomiast są osoby, które tego wsparcia nie mają, i tym wsparciem możemy być my, jeśli możemy dać im okazję do tego, żeby mogły zadbać o siebie. Bo młody człowiek często wie, że potrzebuje pomocy, ma 15-16 lat, ale czuje, że coś złego się dzieje, a mama, tata nie chcą słuchać. A więc jeśli rodzic zawodzi, to przynajmniej my jako osoby stanowiące prawo nie zawódźmy tych najmłodszych, bo oni naprawdę od lat o to proszą. To nie jest duża zmiana, wiem, że ona natychmiast nie skróci kolejek, natychmiast nie zmieni stanu psychiatrii dziecięcej i nie naprawi bardzo wielu błędów, ale dajmy szansę tym niewielu osobom, które mają tę szansę zablokowaną, dajmy im szansę na to, żeby mogły o siebie zadbać.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za dyskusję i za pytania. Mam nadzieję, że w miarę na wszystkie odpowiedziałam. Jeszcze raz państwa proszę o przychylność dla tego projektu ustawy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia