10. kadencja, 39. posiedzenie, 3. dzień (24-07-2025)
37. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii oraz Komisji do Spraw Deregulacji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1374 i 1520).
Poseł Patryk Wicher:
Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Szanowni Państwo! W moim poprzednim wystąpieniu dotyczącym kwestii związanych z tą ustawą powiedziałem, że jeśli chodzi o założenia, to na pewno wniesie ona dużo pozytywów, ponieważ stworzenie architektury informacyjnej państwa pozwoli uporządkować pewne zasoby, pewne bazy, które będą ze sobą spójniejsze, a ich funkcjonowanie będzie ułatwione i w pewnym sensie bezpieczniejsze. Pojawią się pewnie wymagania, które będą ustandaryzowane, będą oczekiwane w przypadku każdej bazy. Chodzi o dopasowanie się, uszczegółowienie. To wszystko będzie nadbudowywane. Oczywiście może to obniżyć koszty. Pojawią się też nowe instytucje, jak np. komitet do spraw cyfryzacji. Jeśli chodzi o ten komitet, to mam pewne wątpliwości, ale za chwilę do tego dojdę. Oczywiście bardzo fajne jest też to, że strategie cyfrowe będą przyjmowane raz na 10 lat i z tego, co pamiętam, co 2 lata będą przeglądane, aby sprawdzić, czy są dalej aktualne, czy nie trzeba dokonać pewnych modyfikacji.
Tak jak wspomniałem, oczywiście częściowo jest to implementacja przepisów europejskich. Chodzi o uporządkowanie systemów informatycznych, różnych baz, większy porządek i kontrolę nad systemami IT i nie tylko, ułatwienie wymiany danych, informacji, ujednolicenie tego, łatwiejsze transfery danych, łączenie baz danych ze sobą, korzystanie z nich. Pewnie zostanie to znacznie uproszczone, jeśli ustandaryzujemy całą tę architekturę pod kątem podobnych oczekiwań.
Niesie to jednak za sobą też pewne pytania i wątpliwości. Chodzi o takie małe jednostki, JST, uczelnie, NGOs i inne podmioty, które będą objęte pewnymi przepisami. Pytam o kwestię kosztową, o koszty wdrożenia, koszty przećwiczenia, koszty choćby nowych słowniczków zawierających terminologię, wdrożenia tego w ich przestrzeni. To jest bardzo istotne. Rodzi się pytanie: Czy te podmioty zdołają to udźwignąć? Czy nie można byłoby np. przemyśleć pewnej formy współpracy tych małych samorządów ze sobą, żeby np. był jeden pełnomocnik do spraw cyfrowych dla dwóch sąsiednich gmin? To jest kłopotliwe, ale chodzi o ograniczenie pewnych kosztów, rozszerzanie pewnych możliwości i efektywne wykorzystywanie zdolności danego pracownika.
Przechodzę dalej, do kwestii komitetu do spraw cyfrowych. Czy nie ograniczy on trochę innowacyjności, dynamiki działania? Musi opiniować wszystko powyżej pewnej kwoty. Czy to nie wyhamuje tego procesu? Przecież zrobi się kolejka. Jak on będzie sprawnie funkcjonował? Czy kiedy nagle spłyną do niego dziesiątki, setki pism, decyzji, to nie powstanie jakiś korek, który będzie bardzo trudny do rozładowania? To jest według mnie duże zagrożenie. Jest też pytanie dotyczące doboru ludzi. Jesteśmy tylko istotami ludzkimi, które mają swoje sympatie, antypatie, swoje podejście, a nawet merytoryczne ukierunkowanie, przez co z pewnymi drogami się nie zgadzamy. Czy nie jest tak, że ten komitet może stać się cenzorem pewnych rozwiązań, które np. w danej chwili są niezrozumiałe w świecie nauki, nie są powszechnie stosowane, nie są akceptowalne, bo są dyskusyjne, ale jakieś uczelnie lub podmioty będą chciały iść w tym kierunku? Czy nie stanie się inkwizytorem, który będzie ograniczał innowacyjność, wyhamowywał tę dynamikę postępowania?
I tu właśnie rodzą się nasze duże wątpliwości w tym zakresie, dotyczące kwestii kosztowych i funkcjonowania całego systemu. W związku z tym generalnie, co do zasady, jest to bardzo dobry kierunek, bardzo fajne oformatowanie tego wszystkiego, jednak są pewne pytania o kwestie finansowe, organizacyjne, no i dotyczące tego komitetu. Nie ukrywam, że może to być przypadkowy dobór specjalistów, czy też mogą być pewne konflikty interesów, czasami rywalizacja między uczelniami albo rywalizacja między podmiotami, ktoś się skądś wywodzi, ktoś gdzieś funkcjonuje. Jaki to będzie dobór? Chciałbym jednak mieć pewność, że ten komitet będzie bardzo sprawnie działał, że to będzie funkcjonowało w formie elektronicznej, przyspieszonej, bardzo zautomatyzowanej, zobiektywizowanej, tak żeby faktycznie nie stał się, tak jak powiedziałem przed chwileczką, nie tylko najsłabszym punktem tego systemu, najwolniejszym, tym, który wyhamuje dynamikę tych działań, ale też będzie, tak jak wspomniałem, pewnego rodzaju inkwizytorem i recenzentem, tym negatywnym recenzentem dobrych działań. Chciałbym, żebyśmy do takiego punktu nie doszli. Dziękuję serdecznie.
Przebieg posiedzenia