10. kadencja, 39. posiedzenie, 3. dzień (24-07-2025)
38. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji do Spraw Deregulacji oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o środkach ochrony roślin (druki nr 1430 i 1503).
Poseł Mirosław Maliszewski:
Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Dyskutujemy dzisiaj o ustawie o środkach ochrony roślin, która już dawno nałożyła na rolników obowiązek ewidencjonowania zabiegów ochrony roślin środkami przeciwko chorobom i szkodnikom. Zatem taki obowiązek istnieje od co najmniej kilkunastu lat. Rolnicy sobie z tym doskonale radzą, umieją wypełnić zeszyt, książkę zabiegów, notatnik zabiegów, w zależności, jak to jest nazywane. Nie wzbudza to już ich wątpliwości ani nie stwarza to dla nich problemu. Natomiast rzeczywiście w roku 2023 weszło rozporządzenie, które zasugerowało albo wprost nakazało wprowadzenie krajom członkowskim obowiązku prowadzenia ewidencji elektronicznej. Jak już dotykamy wątków politycznych, to przypomnijmy sobie, kto rządził w Polsce w 2023 r., kto był premierem, kto był komisarzem do spraw rolnictwa. Nie widzieliśmy wtedy absolutnie żadnej aktywności. Polska bezwiednie zgodziła się na wprowadzenie systemu elektronicznej ewidencji zabiegów środkami ochrony roślin dla rolników. Zatem tak naprawdę to, co robimy dzisiaj, jest wprowadzeniem tego, co zostało zaniedbane w poprzednich latach. Ta poprawka, która na posiedzeniu komisji rolnictwa została wprowadzona, wydłużająca obowiązek wprowadzenia ewidencji elektronicznej dla gospodarstw do 20 ha jest tak naprawdę próbą naprawienia błędów z poprzednich lat. Dlaczego uważam, że to był błąd? Dlatego że o ile gospodarstwa duże, towarowe, korzystające z fachowego doradztwa bez problemu sobie z tym poradzą i nawet dzisiaj bardzo często korzystają z programów, aplikacji, które dla ich wewnętrznych potrzeb taką ewidencję prowadzą, o tyle gospodarstwa mniejsze, drobne albo prowadzone przez ludzi niekoniecznie umiejących posługiwać się środkami komunikacji elektronicznej, będą miały z tym problem. Stąd nie mogliśmy zgodzić się na to, aby ta ustawa była procedowana w przedłożonym kształcie. Na tę poprawkę zgodziła się strona rządowa, widząc, że jest ona bardzo uzasadniona. W związku z tym trzeba jasno powiedzieć, że kształt procedowanej dzisiaj ustawy zakłada, że ci, którzy mają gospodarstwa poniżej 20 ha, nie będą mieć obowiązku prowadzenia ewidencji elektronicznej przez najbliższe 2 lata, a duzi, myślę, sobie poradzą. Po co są potrzebne te 2 lata? Z jednej strony po to, aby ewentualne błędy, które mogą pojawić się w aplikacji, nawet jeżeli nie błędy, tylko nadinterpretacje, które mogą rolnikom sprawiać problemy, mogły być z tej aplikacji usunięte, żeby ona mogła być usprawniona. Z drugiej strony chodzi o to, żeby można było w tym okresie przeprowadzić akcję szkoleniową, instruktażową, informacyjną wśród rolników z tych mniejszych gospodarstw, do 20 ha, aby ta aplikacja nie stanowiła dla nich problemu. Wydaje mi się, że jest jeszcze jeden ważny element 2-letniego okresu vacatio legis, kiedy nie będzie tego obowiązku. Docierają do nas takie sygnały z Komisji Europejskiej, z instytucji rolniczych, że być może zostanie wznowiona dyskusja na ten temat. Kilka krajów europejskich, mam sygnał, że Holandia, Austria, i myślę, że Polska również dołączy do tego grona, wnioskuje poprzez swoje organizacje rolnicze, być może nawet przez swoich ministrów rolnictwa, aby gospodarstwa do określonej powierzchni, np. do tych 20 ha, zupełnie zwolnić z tego obowiązku, nie tylko w ciągu najbliższych 2 lat, ale w ogóle. Nie wiem, czy uda się to uzyskać. Warto się nad tym zastanowić, aby tych gospodarstw nie obejmować elektroniczną ewidencją zabiegów, tylko dotychczasową formą papierową. Warto chyba dzisiaj podjąć dyskusję, czy ewidencjonowanie zabiegów to jest w ogóle dobre czy złe rozwiązanie. Pewnie ci, którzy będą chcieli uzyskać jak najwięcej głosów wśród rolników powiedzą, że to jest jakaś nowa biurokracja unijna, ale jak tak uczciwie i szczerze popatrzymy na tych, którzy są przeciwnikami stosowania środków ochrony roślin, to wydaje mi się, że takie udokumentowanie racjonalnego stosowania środków ochrony roślin, zgodnie z integrowaną ochroną, produkcją, braniem pod uwagę dobrostanu i zrównoważonego rolnictwa, działa wręcz na korzyść rolników, a nie przeciwko nim. Oni bowiem udowodnią tym wszystkim, którzy zarzucają im nadmierne stosowanie środków ochrony roślin: oto ewidencja, którą prowadzimy, jest prawidłowa i udowadnia, że nie stosujemy środków ochrony roślin ponad miarę. To jest potrzebne w przypadku wojny rynkowej, której nierzadko doświadczamy. Ostatnio nawet w Polsce zarzucono jednemu z producentów, że znaleziono w jego owocach nieprawidłowe pozostałości środków ochrony roślin. Nieprawidłowe, czyli niedopuszczone do środków ochrony roślin. To właśnie owa ewidencja zabiegów pozwoliła temu rolnikowi uniknąć kary, bo udowodnił, że prowadząc ochronę w swoim gospodarstwie nie popełnił żadnych błędów, nie stosował preparatów, które były niedozwolone, że być może te owoce nie były jego, a ktoś po prostu chciał go zdyskredytować. (Dzwonek)
Dlatego, dbając o rolników, niektórzy walczący o ich głosy nie powinni mieć wątpliwości, że taka ewidencja może być na ich korzyść. Stąd my ten projekt popieramy, łącznie z tą poprawką. Myślę, że poprawka przedstawiona przez panią poseł Tracz również zasługuje na uwagę i uznanie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia