10. kadencja, 4. posiedzenie, 1. dzień (25-01-2024)

3. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela (druk nr 28).

Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Wincenty Sławomir Broniarz:

    Panie Marszałku! Szanowne Panie i Panowie Posłowie! Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi. Zacznę może nieco sarkastycznie, bo z jednej strony wszyscy jesteśmy tutaj beneficjentami polskiego systemu oświaty, wszyscy jesteśmy dłużnikami edukacji i mam nadzieję, że nie będzie jak u Krasickiego w ˝Przyjaciołach˝, natomiast dziękuję za te wszelkie państwa uwagi i sugestie, spostrzeżenia.

    W nadmiarze tego być może kogoś tutaj pominę, ale zwrócę uwagę na rzecz następującą. Po pierwsze, dzisiaj mówimy o przyszłości, o rozwiązaniach, które mają lokować edukację w zupełnie innym obszarze rozwiązań metodycznych, jeżeli chodzi o kwestie finansowania. Siłą rzeczy nie mówimy o bieżących rozwiązaniach dotyczących projektu rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego. Stąd też nie dyskutujemy ani nie odwołujemy się do owej kwoty 1500 zł. Będziemy o tym rozmawiać 1 lutego. Zwrócę tylko uwagę na to, że proponowane i projektowane przez były rząd wzrosty wynagrodzeń były na poziomie 12,3%, a więc 2,5 razy mniejsze niż to, co jest tam dzisiaj oferowane i proponowane. Te wzrosty lokowały nas na poziomie płacy minimalnej. One musiały się pojawić, bo inaczej byśmy zarabiali jako środowisko właśnie poniżej płacy minimalnej.

    A więc tak na dobrą sprawę z takiego czysto ludzkiego punktu widzenia powinniśmy bez względu na to, kto jest autorem tej propozycji - mówię o wzroście wynagrodzeń od 1 stycznia - cieszyć się, że to środowisko, którego wszyscy jesteśmy dłużnikami, będzie zarabiało więcej, a nie wypominać, że deklarowano inną kwotę, a jest kwota, która jest mniejsza. (Oklaski) Wydaje mi się, że powinniśmy wykazać naprawdę odrobinę zrozumienia dla dramatycznej sytuacji materialnej nauczycieli i podjąć zobowiązanie tutaj, na forum tej Izby, że będziemy wszyscy pospołu, bez względu na nasze legitymacje partyjne, nad tym pracowali.

    Chcę także zwrócić uwagę na to, że pojawiło się tutaj kilka rozwiązań, padło kilka pytań, na które pozwolę sobie od razu odpowiedzieć.

    Pan minister Gróbarczyk mówi, zadaje pytanie, czy wszyscy nauczyciele, także ze szkół branżowych, otrzymają podwyżkę. Tak, wszyscy nauczyciele opisani w ustawie - Karta Nauczyciela będą tym projektem objęci i tutaj nie ma znaczenia, w jakiej szkole pracujemy.

    Natomiast chcę zwrócić uwagę na to, że demontaż szkolnictwa branżowego był niejako równolegle prowadzony, powiązany z likwidacją gimnazjów. Ta dramatyczna sytuacja tej grupy szkolnictwa ma niestety także swojego autora.

    Jesteśmy jako Związek Nauczycielstwa Polskiego absolutnie przeciwni swoistemu darwinizmowi społecznemu wynikającemu z bonu oświatowego. Jeśli ktoś myśli, że ten bon był panaceum na wszelkie bolączki, to przypomnę, że były samorządy, które próbowały go realizować, ale to się nie sprawdziło. Rodzi się pytanie, co z rodzinami o niskim kapitale kulturowym, co z rodzinami o, że tak powiem, ubogim portfelu comiesięcznych zarobków, jak wyglądałaby sytuacja dzieci, gdyby były niejako zmuszone choćby z racji lokalizacji danej szkoły, jednej szkoły w gminie do korzystania z czegoś, na co osoby bogatsze, zasobniejsze mogłyby sobie pozwolić. Bon oświatowy niczego nam nie rozwiązuje, niczego nie załatwia. Potęguje zróżnicowanie społeczne, potęguje zróżnicowanie edukacyjne i moim zdaniem edukacja powinna wyrównywać szanse edukacyjne, a nie pogłębiać różnice.

    Mówiła o tym zresztą w odniesieniu do ustawy - Karta Nauczyciela pani minister Krystyna Łybacka, która uzasadniając potrzebę funkcjonowania Karty Nauczyciela, podkreślała, że ona właśnie służy interesowi dziecka, nie nauczyciela, nie ucznia. Ona powoduje, że bez względu na to, czy to jest dziecko z małej, biednej gminy, czy z gminy bardzo bogatej, ta oferta edukacyjna w osobie nauczyciela jest tam jednakowa.

    Chcę również powiedzieć, że myślimy o przyszłości i zdajemy sobie sprawę z tego, że nie możemy ograniczać się jako społeczeństwo tylko do dyskusji o wynagrodzeniu naszej grupy zawodowej. Podzielam pogląd pana posła Józefaciuka, pana posła Koniecznego i innych, także pani posłanki Wichy, którzy mówili o potrzebie wzrostu wynagrodzeń innych grup zawodowych, bo wszyscy jesteśmy współtwórcami tego rozwoju gospodarczego na mniejszym czy większym poziomie procentowym i wszyscy chcielibyśmy w tym jednakowo uczestniczyć, a nie tylko i wyłącznie ci, którzy są w jakiejś mierze uprzywilejowani z racji tego, a nie innego zawodu. Nie wszyscy jesteśmy informatykami, nie wszyscy jesteśmy onkologami. Jesteśmy także nauczycielami. Chcemy, żeby to rozwarstwienie finansowe, które obserwujemy w oświacie, zostało zlikwidowane.

    Pani poseł Szumilas pyta w tych swoich trzech pytaniach, co było motorem inicjatywy. Chcę powiedzieć, że przede wszystkim ucieczka z zawodu, której chcemy zapobiec, i dramatyczna sytuacja płacowa, która wywołała największy strajk w edukacji i która była w jakiejś mierze odpowiedzią na to, co nam oferował rząd Prawa i Sprawiedliwości, to, co działo się w latach 2016, 2017 i 2018, ten dramatyczny spadek zarobków nauczycieli w postaci chociażby zamrożenia kwoty bazowej czy minimalnego wzrostu tej kwoty bazowej, co nie skutkowało należytym wzrostem wynagrodzeń nauczycieli. Wydaje się, że to powinno być dla nas nauczką z przeszłości. Skoro historia jest nauczycielką życia, to tę lekcję powinniśmy odrobić.

    Od roku 2009 to są rzeczywiście, jak pamiętam, być może się mylę, największe podwyżki, których jesteśmy beneficjentami. Są osoby niezadowolone, są różnice zdań między nauczycielami początkującymi a mianowanymi - o tym będziemy rozmawiać 1 lutego. Wydaje się, że trzeba znaleźć rozwiązanie, żeby te problemy likwidować, bo to w jakiejś mierze podważa chęć podnoszenia swojego warsztatu zawodowego poprzez zmianę stopnia awansu zawodowego, w sytuacji gdy ta różnica jest naprawdę minimalna. I prawdą jest, że rzeczywiście ta podwyżka, z którą mamy obecnie do czynienia, jest krokiem w kierunku uporządkowania płac nauczycieli. Ale nam bardziej zależy na tym, żeby jeśli chodzi o płacę gwarantowaną, tą, którą otrzymuje każdy nauczyciel, nie musiał on się odwoływać do średniego wynagrodzenia, nie musiał bazować na godzinach ponadwymiarowych, na pracy na dwóch czy trzech etatach, żeby ta płaca gwarantowana wynikająca z jednego miejsca pracy była jak największa.

    Ale chcę wyrazić także mój optymizm, będący w jakiejś mierze podsumowaniem tej dyskusji, która się tutaj toczyła, bo w zasadzie wszyscy mówiliśmy o potrzebie promocji edukacji, wszyscy mówiliśmy o potrzebie wsparcia nauczyciela, o tym, że jest potrzeba przebudowy polskiej szkoły. A w szkole wszystko zaczyna się od dobrego nauczyciela i chcemy, żeby ten nauczyciel, którego w jakiejś mierze jesteśmy także, powtarzam, dłużnikami, jak najlepiej zarabiał, bo to się będzie przekładało także na poprawę jakości edukacji w polskiej szkole. Odwołam się do przykładu Singapuru. Singapur, kilkadziesiąt lat temu stawiając na edukację, spowodował, że dzisiaj ten malusieńki kraj, o którym trudno powiedzieć, że jest krajem demokratycznym, ma jedną z najlepszych edukacji świata. A dlaczego? Dlatego że nakłady na edukację są tutaj na poziomie nie mniejszym niż 4,5 punktu procentowego. Gdyby w Polsce takie nakłady na edukację były, to dzisiaj byłoby to ok. 140 mld zł. To jest droga, do której powinniśmy dążyć.

    Ale chcę zwrócić uwagę na to, że rzeczą bezcenną jest to, co robią dzisiejsi nauczyciele, bo mimo dramatycznej sytuacji wynikającej z następstw tej deformy Anny Zalewskiej, z tego, co było efektem polityki pana Czarnka, ostatnie badania PISA w dalszym ciągu lokują nas w grupie 20 najlepszych edukacji świata. I miejmy także szacunek dla dzisiaj pracujących nauczycieli, którzy mimo fatalnych zarobków, mimo warunków pracy, mimo tego wszystkiego, co jest spuścizną ostatnich kilku lat, rzeczywiście dbają o jakość edukacji. Należy im się pełen szacunek i uznanie, ale także nadzieja na to, że będą mogli po tej Izbie się spodziewać, że w ciągu najbliższych lat zostanie wypracowany taki model finansowania zadań oświatowych w postaci płacy nauczycieli, że będziemy mieli gwarancję stałego podnoszenia naszych uposażeń bez względu na to, kto w danym momencie rządzi.

    Chcę także zwrócić uwagę na to, że ta wspólnota poglądów, zgodność co do roli edukacji, troska o jakość edukacji jest także w jakiejś mierze gwarancją tego, że spory polityczne nie będą towarzyszyły dyskusji o naszym modelu wynagradzania i jak najszybciej ten cel osiągniemy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to działanie obliczone na tygodnie czy miesiące. Musimy głęboko przemyśleć także konsekwencje wynikające ze zmian prawa, które zaistniały w latach 2021-2022, kwestię finansów, które temu będą towarzyszyć. Przypomnę, że związek był także inicjatorem obywatelskiego projektu ustawy, który zakładał, że płace nauczycieli byłyby finansowane z budżetu państwa, a nie byłyby pochodną dzielenia subwencji. Nie dane nam było na ten temat dyskutować w Sejmie w ostatnich latach, ale być może to jest jedno z rozwiązań, nad którymi należy się pochylić.

    Jeżeli mówimy o tym, że podwyżki niczego nie zmienią, to moim zdaniem jest to teza absolutnie fałszywa, panie pośle, bo jeżeli miałoby tak być, że te podwyżki niczego nie zmienią, to znaczy, że będziemy petryfikować system obecnie zastany albo, nie daj Boże, będziemy mówili, że ta podwyżka czy wynagrodzenie nauczyciela będzie zależało od jakości jego pracy. A co w sytuacji gdy ten nauczyciel ma do czynienia ze środowiskiem, którego generalnie kapitał kulturowy nie predestynuje go do tego, żeby osiągał rezultaty, na których nauczycielowi zależy? A co ze szkołami, gdzie mamy bardzo dużo uczniów z orzeczeniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych? Jak tam mierzyć jakość i wysiłek owego nauczyciela?

    Wydaje się, że model opisany w tym projekcie obywatelskim naszym zdaniem jest optymalny z punktu widzenia tego, o co chodzi naszemu środowisku. Jestem wobec tego przekonany, po dyskusji, z uwagi na pewną wspólnotę poglądów, że ten projekt szybko znajdzie miejsce w komisji sejmowej. Związek Nauczycielstwa Polskiego ma gotowe także projekty dotyczące rozwiązań, zmian, jakie zaistniały w latach 2021-2022. Chcemy w tej debacie uczestniczyć i mam nadzieję - i tu jest moja uwaga i prośba do pani Krystyny Szumilas, przewodniczącej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży - że nigdy nie powtórzy się w komisji edukacji sytuacja, gdy przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego albo nie mieli prawa zabrania głosu, albo otrzymywali prawo zabrania głosu w wymiarze 30 sekund, bo to nie jest poważne traktowanie partnera społecznego.

    (Poseł Elżbieta Gapińska: Na pewno nie.)

    Jeszcze raz, panie marszałku, dziękuję wszystkim państwu za uwagi. Dziękuję także moim koleżankom i kolegom za ogromny wysiłek włożony w przygotowanie tego projektu, za zbieranie podpisów. Naprawdę mam nadzieję, że Wysoka Izba przychyli się do wniosku Związku Nauczycielstwa Polskiego i rozpoczniemy procedowanie nad tą ustawą. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak)


Przebieg posiedzenia