10. kadencja, 40. posiedzenie, 4. dzień (12-09-2025)
50. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks wyborczy (druk nr 1529).
Poseł Adrian Zandberg:
Wysoka Izbo! Nazywajmy rzeczy po imieniu: to jest ustawa o zabetonowaniu władzy w samorządach. To jest ustawa o tym, żeby skupić władzę polityczną, a lokalnie często ekonomiczną, tak, żeby nikt nie był w stanie jej wyrwać lokalnemu układowi władzy. Pan wspominał tutaj o sytuacjach, gdy nikt nie startuje w kontrze do burmistrza, gdy nikt nie startuje w kontrze do lokalnych władz. Otóż powiedzmy sobie, jak często wygląda ta sytuacja, w której nikt nie startuje. Wygląda tak, że jedyne lokalne media to media, które albo należą do samorządu, albo należą do biznesmena zaprzyjaźnionego z tym samorządem.
(Poseł Bartosz Romowicz: To zlikwidujmy media.)
Mówimy o takich sytuacjach, drodzy państwo, gdy radni są kupowani miejscami pracy w spółkach samorządowych. Mówimy o takich sytuacjach, gdy prezydenci miast biorą udział w karuzelach, w ramach których nawzajem wymieniają się rolami w radach nadzorczych spółek samorządowych - radach nadzorczych, które w znacznej części tych spółek nie są potrzebne. Mówimy o tym, że ta władza jest utrwalana za pomocą takich narzędzi, których nie powinno być w demokratycznym państwie prawnym.
Rozmawialiśmy tutaj o tym, w jakich krajach funkcjonuje dwukadencyjność. Drodzy państwo, to nie jest przypadek, że społeczna emocja była i jest za tym, żeby w Polsce była dwukadencyjność, tak jak była za tym, żeby wprowadzić ją we Włoszech w latach 90., kiedy trzeba było posprzątać, wszyscy państwo wiecie po czym. Wszyscy państwo wiecie, w jakich relacjach to coś było z samorządami, zwłaszcza na południu Włoch. Drodzy państwo, mechanizm, który mamy dziś w samorządach, z którego jesteście państwo tak zadowoleni, jest pod wieloma względami patologiczny właśnie dlatego, że skupia władzę ekonomiczną i polityczną w jednym ręku. Dwukadencyjność jest absolutnie minimalnym narzędziem zabezpieczającym przed tym, żeby ta patologia już do szczętu nie zniszczyła w Polsce samorządności.
Chciałem państwu zwrócić uwagę na to, jaki jest wynik konsultacji społecznych w sprawie tego pomysłu, ustawy: sami swoi, której projekt złożył PSL. Przygniatająca większość głosów obywatelek i obywateli w tej sprawie to głosy przeciwne likwidacji dwukadencyjności, przeciwne temu, żeby przywrócić wieczną władzę burmistrzów i prezydentów miast. Uprzejmie zwracam państwu na to uwagę, bo słyszę, że głosy są podzielone. Prawda jest taka, że głosy są podzielone: po jednej stronie jest większość Polaków, a po drugiej stronie, jak wspomniał pan poseł od Hołowni, jest spora grupa polityków mających kolegów, przyjaciół, znajomych, którzy tkwią w tych samorządowych układach i bardzo mocno naciskają na to, żeby w tej Izbie to rozwiązanie zostało zlikwidowane. Dziwię się Prawu i Sprawiedliwości, które nie chce ani złożyć wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, ani, jak rozumiem, za nim zagłosować. Bo nad czym chcecie pracować w przypadku tej ustawy? Nad przedłużeniem wiecznej władzy prezydentów czy nad wprowadzeniem triku wyborczego po to, by wzmocnić nieuczciwe zachowania wyborcze? (Dzwonek) Przecież tak naprawdę tylko tych dwu kwestii dotyczy przedłożona ustawa.
W związku z tym uprzejmie informuję - zostały wyrażone nadzieje, że nikt na tej sali nie złoży wniosku o odrzucenie projektu tej ustawy w pierwszym czytaniu - że koło Razem składa wniosek o odrzucenie tej ustawy w pierwszym czytaniu. (Oklaski, poruszenie na sali)
(Głos z sali: O!)
Przebieg posiedzenia