10. kadencja, 41. posiedzenie, 1. dzień (24-09-2025)
17. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu o poselskim projekcie uchwały w sprawie ustanowienia roku 2026 Rokiem Ignacego Daszyńskiego (druki nr 1217 i 1257).
Poseł Roman Fritz:
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pozwólcie państwo, że nie przyłączę się do tej laudacji, tylko będę się starał wymienić parę faktów z jego życiorysu i zastanowić się wspólnie z wami, kto stał za Ignacym Daszyńskim, kto mu pomagał. Otóż to Adolf Gross, żydowski prawnik z Krakowa, dziadek bajkopisarza, zwanego tu i ówdzie historykiem, czyli Jana Tomasza Grossa, kuzyn wpływowego żydowskiego działacza robotniczego Salomona Naftalego Mendelsohna, zwanego Stanisławem. Właśnie Adolf Gross finansował gazetę Ignacego Daszyńskiego, natomiast Mendelsohn skutecznie przekonał Daszyńskiego do pozostania w Europie, gdy ten miał plan wyjazdu za ocean, do Argentyny. Mendelsohn sfinansował Daszyńskiemu studia w Davos w Szwajcarii, gdzie tenże Ignacy Daszyński, wasz bohater, spotykał się z anty-Polakami takimi jak Róża Luksemburg czy Julian Marchlewski. Brał udział w zjeździe Rusko-Ukraińskiej Partii Radykalnej, nie muszę dodawać, że również o antypolskim obliczu. Jako działacz Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Daszyński opierał się na marksizmie. PPSD żądała wprowadzenia socjalizmu poprzez zniesienie prywatnej własności środków produkcji.
Ale cieszyć się trzeba, że idolem współczesnych lewicowców socjalistów został Ignacy Daszyński, człowiek noszący przy sobie broń. Człowiek, który jako marszałek Sejmu wyśmiałby bądź potępiłby w czambuł współczesne liczne lewicowe próby reglamentacji prawa do posiadania broni. Relacja z pamiętnego 16 grudnia 1922 r. Wydarzenia nieopodal, w Warszawie: Bolesław Limanowski został zatrzymany w bramie razem z Daszyńskim i Rajmundem Jaworowskim. To oni terroryzowali endeków, a nie endecy ich, albowiem Daszyński miał w ręku rewolwer. Była to jedyna broń palna na całym pl. Aleksandra w owym dniu, znajdująca się w rękach prywatnych. Nie liczymy bowiem broni funkcjonariuszy i karabinów maszynowych stojących na rogu ul. Pięknej i Alei Ujazdowskich. Daszyński trzymał studentów na muszce, aż się to znudziło Jaworowskiemu, który wyszedł z tej bramy nieniepokojony przez nikogo i poszedł do pobliskiej apteki zatelefonować. Do tej pory nie wymieniano tego socjalisty w gronie ojców założycieli, ojców niepodległości Polski, Anno Domini 1918, ale żeby zrobić ukłon w stosunku do Lewicy, robi się to w obecnych czasach. Sytuacja niezrozumiała, ale cóż, taki mamy klimat. Bardzo dziękuję. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia