10. kadencja, 41. posiedzenie, 1. dzień (24-09-2025)

5. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Zdrowia o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o produktach biobójczych (druki nr 1604 i 1669).

Poseł Jarosław Sachajko:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Stoimy dziś przed projektem, który na pierwszy rzut oka wydaje się jedynie techniczną nowelizacją, dostosowaniem polskiego prawa do rozporządzeń unijnych. Jednak po lekturze tego druku mam wrażenie, że to kolejny przykład przerzucenia pełnej kontroli nad polskim rynkiem produktów biobójczych do Brukseli i uczynienie z naszego kraju wyłącznie biernego wykonawcy decyzji Komisji Europejskiej. Projekt wprowadza mechanizm automatycznego wygaszania pozwoleń na obrót produktami, jeśli Komisja Europejska podejmie decyzję o niezatwierdzeniu danej substancji. Nie ma tu miejsca na ocenę krajową, na analizę, czy w naszych warunkach produkt mógłby być nadal bezpiecznie stosowany. Polska administracja zostaje sprowadzona do roli notariusza wykonującego unijne decyzje. To oznacza ryzyko, że z dnia na dzień znikną z rynku produkty kluczowe dla ochrony zdrowia publicznego, rolnictwa czy higieny. I to nie dlatego, że są niebezpieczne, ale dlatego, że w Brukseli zmieniono politykę.

    Kolejny problem to przerost biurokracji. Wymogi dokumentacyjne, konieczność tłumaczeń przysięgłych, nowe opłaty za każdą zmianę w pozwoleniu czy nawet za dostarczenie dodatkowych danych. To są realne koszty, które poniosą nie tylko producenci, ale i konsumenci, bo one odbiją się na cenach produktów. Uderzy to zwłaszcza w małe i średnie firmy, które będą miały coraz mniej motywacji do wprowadzania innowacji lub w ogóle utrzymywania produkcji na naszym rynku.

    Niepokojące jest także ryzyko opóźnień. Prezes urzędu zyskuje prawo do wielokrotnego żądania uzupełnień dokumentacji i dodatkowych badań, co w praktyce może wydłużyć proces nawet o wiele miesięcy. Wyobraźmy sobie sytuację kryzysową, np. pojawienie się nowej choroby zakaźnej wymagającej szybkiego wprowadzenia środków dezynfekcyjnych. Czy ta ustawa zapewnia elastyczność? Raczej tworzymy kolejne bariery biurokratyczne.

    Wreszcie projekt wprowadza obowiązek udostępniania szerokiego zakresu informacji, w tym danych środowiskowych, bez wykazania interesu prawnego. Transparentność jest wartością, ale musimy pamiętać o ochronie tajemnicy przedsiębiorstwa. Nadmierne upublicznienie dokumentacji badań może zniechęcić firmy do inwestowania w rozwój i prowadzić do nieuczciwej konkurencji.

    Podsumowując: ta ustawa wbrew pozorom nie jest neutralną implementacją prawa Unii Europejskiej. Jest to kolejny krok w kierunku ograniczenia suwerenności Polski w obszarze oceny bezpieczeństwa produktów. Zwiększa koszty, ryzyko opóźnień i biurokracji, a w konsekwencji może ograniczyć dostępność skutecznych produktów biobójczych na naszym rynku. Dziękuję.


Przebieg posiedzenia