10. kadencja, 41. posiedzenie, 2. dzień (25-09-2025)

23. punkt porządku dziennego:

Pytania w sprawach bieżących.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Pośle! Czytając treść tego pytania, słuchając wystąpienia pana z mównicy, zastanawiałem się, co jest motywem tego, że państwo sami tak się wystawiacie na krytykę. Czy to jest forma jakiegoś ukrytego zbiorowego masochizmu, że lubicie przypominać o tym, co się wydarzyło przez państwa 8 lat? Może to jest element kolejnej wojny z panem Mateuszem Morawieckim, którą ostatnio publicznie tak chętnie uskuteczniacie, próbując wymazać to, co przez te 8 lat zrobiliście?

    Przygotowując się do tego wystąpienia, odrobiłem pracę domową, żebyśmy mieli pewność, czy jesteśmy generalnie w tej samej rzeczywistości i tak samo oceniamy to, co się dzieje obecnie, i to, co się działo przez państwa 8 lat. Wydaje mi się, że przede wszystkim musimy sobie to jasno powiedzieć. Czy w tym momencie trwa procedura z art. 7, tzw. procedura naruszeniowa, dotycząca praworządności? Nie. Za państwa rządów tak się działo. Czy w tej chwili odblokowane zostały środki z KPO, a za państwa czasów były celowo blokowane, zresztą wówczas minister Buda mówił o tym publicznie w mediach? Tak, taka jest rzeczywistość. Czy to za państwa kadencji w Sądzie Najwyższym były z naruszeniem konstytucji tworzone nowe izby, z czym problemy mamy do dzisiaj? Czy to za państwa kadencji została wadliwie ukształtowana Krajowa Rada Sądownictwa, która jest grzechem pierworodnym bałaganu prawnego, który staramy się posprzątać? Czy to za państwa kadencji zapadała uchwała połączonych trzech izb w Sądzie Najwyższym, która jednoznacznie oceniała wadliwość Krajowej Rady Sądownictwa? Bo za naszej kadencji tak się nie zadziało.

    (Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk: To trybunał... panie ministrze, trybunał.)

    Czy to za państwa kadencji Naczelny Sąd Administracyjny wydawał orzeczenia, gdzie wprost była podnoszona wadliwość Krajowej Rady Sądownictwa? Czy może to za państwa kadencji rzecznicy dyscyplinarni, tzw. rzecznicy dyscyplinarni - to byli żołnierze pana ministra Ziobry - ścigali sędziów za treść orzeczeń, które wydawali oni na sali sądowej? Czy to może za państwa kadencji prokuratorzy w trybie karnym byli rozsyłani po całej Polsce, czasami nawet 300 km od ich macierzystej jednostki? A może to za państwa kadencji było tak, że prezesów zwalniano faksem, mailem, jednym zdaniem, bez pytania kogokolwiek? 130 prezesów straciło pracę. Dowiedzieli się czasami o tym w piątek po południu, wychodząc z pracy. To była praktyka przez 8 lat uprawiana przez pana, panie pośle, i pana partyjnego kolegę.

    Czy to może za państwa rządów było tak, że na czele Krajowej Rady Sądownictwa stała prywatnie koleżanka pana Zbigniewa Ziobry pani Dagmara Woicka-Pawełczyk, a na czele prokuratury stanął świadek z jego ślubu? Nie w trybie konkursowym czy w jakimkolwiek przejrzystym trybie wyłaniano osobę do pełnienia funkcji, tylko po prostu z nadania wręcz towarzyskiego. Czy to może za państwa kadencji funkcję w sądzie obejmowała żona prokuratora krajowego pana Święczkowskiego? A czy to za państwa kadencji, czy za naszej prezesem sądu czy wiceprezesem sądu pozostawała córka wiceministra Szweda? Proszę odpowiedzieć. To jest krótkie i tylko wybiórcze podsumowanie tych 8 lat. Jaki mieliśmy tego efekt? Postępowania sądowe wielokrotnie się wydłużyły, czasami dwukrotnie, w sądach rejonowych ze średnio 4-5 miesięcy do 7-8 miesięcy, w sądach okręgowych podobnie. Sądy apelacyjne popadały często w jakąś zapaść.

    Co zrobiliście z postępowaniami frankowymi? Proszę powiedzieć, jaki mieliście na to pomysł, żeby usprawnić ten wielki, gigantyczny problem przede wszystkim w sądach warszawskich, ale nie tylko. Przecież to jest źródło problemu. Czasami ludzie na sprawę rozwodową w Warszawie, na jej prawomocność czekają 2-3 lata. To jest m.in. źródło tego problemu. To was nie interesowało, postępowania, sprawność. Zresztą nawet ostatnio pan premier Mateusz Morawiecki mówił: nic nie zrobiliście. Cyfryzacja śladowo. No cóż, kto może lepiej wiedzieć jak nie premier waszego rządu? Bo to, że my krytycznie odnosiliśmy się do tych lat, to jest zrozumiałe, ale że nawet Mateusz Morawiecki - przez tyle lat razem współpracowaliście - jawnie o tym mówi, to coś musi być na rzeczy. Nie usprawniliście żadnego z postępowań. Zmarnowaliście 8 bitych lat. Interesowały was kadry, stołki, funkcje i wpływ, jaki mogliście sobie wywrzeć i wydrzeć w wymiarze sprawiedliwości.

    Ale chciałbym, żeby pewną wisienką na tym torcie była sytuacja, za którą jesteście naprawdę osobiście odpowiedzialni. Przypomnę sytuację z panem sędzią Stanisławem Zabłockim, byłym prezesem Izby Karnej Sądu Najwyższego, który odszedł w stan spoczynku, protestując przeciwko polityce, którą uprawialiście. Sędzia Zabłocki, niekwestionowany autorytet, obrońca rtm. Pileckiego w jego postępowaniu rehabilitacyjnym. I co? Byliście na to kompletnie obojętni. Odszedł, bo był zbyt dumny, żeby brać udział w tym waszym cyrku. (Dzwonek) A co zrobiliście w zamian? Do Trybunału Konstytucyjnego wysłaliście Piotrowicza, prokuratora stanu wojennego. Taka była wasza troska o wymiar sprawiedliwości. Zabłockiego pożegnaliście bez mrugnięcia okiem, a Piotrowiczowi tutaj wszyscy biliście brawa. I wy dzisiaj śmiecie mówić o jakiejś trosce o wymiar sprawiedliwości? Wstydu nie macie. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia