10. kadencja, 42. posiedzenie, 1. dzień (07-10-2025)

10. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka o rządowym projekcie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Międzynarodowym Trybunałem Karnym w sprawie wykonywania wyroków Międzynarodowego Trybunału Karnego, podpisanej w Hadze dnia 3 grudnia 2024 r. (druki nr 1679 i 1714).

Poseł Jarosław Sachajko:

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Mówimy dzisiaj o projekcie, który na pierwszy rzut oka wygląda niewinnie, o współpracy z Międzynarodowym Trybunałem Karnym w sprawie wykonywania jego wyroków. W istocie mówimy jednak o kolejnym kroku w kierunku ograniczenia suwerenności państwa polskiego, o przekazaniu realnych kompetencji sądowniczych w ręce obcego trybunału, który nie podlega żadnej demokratycznej kontroli. Międzynarodowy Trybunał Karny, o którym dziś mowa, nie jest sądem uniwersalnym, nie jest instytucją, do której przystąpiły wszystkie państwa świata. Nie uznają jego jurysdykcji Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Izrael, Indie, Turcja, Białoruś i Ukraina. To ponad połowa ludzkości, w tym największe mocarstwa gospodarcze, militarne i polityczne. Jest tak nie dlatego, że popierają bezkarność, ale dlatego, że rozumieją, iż Międzynarodowy Trybunał Karny stał się narzędziem politycznym wykorzystywanym selektywnie przeciw państwom słabszym, a nie przeciw tym, którzy mają realną władzę.

    Czy Polska naprawdę chce iść w kierunku ślepego podporządkowania się instytucji, której nie uznają nawet nasi sojusznicy z NATO? Czy chcemy, by cudzoziemcy skazywani przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie popełnione w Afryce, Azji czy na Bliskim Wschodzie odbywali swoje wyroki w polskich więzieniach pod nadzorem inspektorów ONZ i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża? Czy rolą państwa polskiego jest utrzymywać cudze wyroki i cudzych przestępców w imię politycznej poprawności?

    Nie dajmy się zwieść pozorom. Ta umowa nie jest tylko gestem solidarności z ofiarami zbrodni wojennych. To realne przekazanie części naszej suwerenności sądowniczej. Trybunał w Hadze będzie miał prawo ingerować w sposób wykonywania kary w Polsce, żądać raportów, kontrolować warunki więzienia, a jego przepisy będą obowiązywać bezpośrednio, z pominięciem polskiego parlamentu. Polska jest państwem prawa, ale to polski wymiar sprawiedliwości, nie zagraniczny trybunał, ma orzekać i wykonywać kary na naszym terytorium. Mamy własne sądy, własne więziennictwo, własne zasady humanitarnego traktowania. Nie potrzebujemy kuratora z Hagi, który będzie nas pouczał, jak przestrzegać praw człowieka. Zbyt często widzimy, że takie międzynarodowe instytucje stają się narzędziami politycznej presji, a nie sprawiedliwości.

    Dziś powinniśmy bronić suwerenności, a nie ją oddawać. Powinniśmy dbać o interes Polski, a nie spełniać życzenia biurokratów z Zachodu. Jeśli naprawdę chcemy wspierać ofiary wojen i agresji, to róbmy to na własnych zasadach w ramach polskiej polityki humanitarnej i dyplomatycznej. Nie twórzmy precedensu (Dzwonek), zgodnie z którym cudzy trybunał miałby dyktować, kogo mamy przyjmować do naszych więzień i jak wykonywać cudze wyroki. Dziękuję.


Przebieg posiedzenia