10. kadencja, 42. posiedzenie, 3. dzień (09-10-2025)
19. i 20. punkt porządku dziennego:
19. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2026 (druk nr 1749).
20. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2026 (druk nr 1750).Poseł Sławomir Mentzen:
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zaprezentowany projekt budżetu przedstawia w praktyce w zasadzie najwyższy deficyt w naszej historii, najwyższy w historii poziom naszego zadłużenia. Co ciekawe, nasz deficyt jest drugi najwyższy w całej Unii Europejskiej. Koszty obsługi tego długu również są na drugim miejscu w całej Unii Europejskiej. Za to mamy najwyższy w całej Unii Europejskiej przyrost długu oraz najwyższe w naszej historii potrzeby pożyczkowe. Środki na 1/3 naszych wydatków będą pożyczone. Deficyt to jest 50% dochodów. To jest katastrofa budżetowa. I wychodzi minister finansów Domański i mówi, że to są stabilne finanse, to jest nasz fundament. To nie są stabilne finanse, to jest katastrofa budżetowa. Jeszcze słyszę, że ludzie się uśmiechają, że optymizm jest najwyższy od wielu lat. No tak, ludzie się uśmiechają, bo nie mają zielonego pojęcia, co im przygotowaliście.
I najgorsze jest to, że ten absolutnie katastrofalny budżet z tym katastrofalnym deficytem i katastrofalnym długiem jest przy w miarę dobrej sytuacji gospodarczej, tzn. PKB ma urosnąć o grubo ponad 3% i pomimo tego mamy rekordowe poziomy deficytu i długu. Normalnie jest tak, że gdy gospodarka się rozwija, to relacja długu do PKB maleje. Czasem są nadwyżki w budżecie. A jeżeli mamy jakiś kryzys, wojnę, jakąś walkę z wirusem, jakąś katastrofę finansową, kryzys finansowy, cokolwiek, to wtedy państwa zwiększają zadłużenie, a wy drastycznie zwiększacie zadłużenie w dobrej sytuacji gospodarczej. No to pojawia się pytanie: A co się wydarzy, jeżeli przyjdzie recesja? Co się wydarzy, jeżeli przyjdzie jakiś zewnętrzny szok, jakiś kryzys finansowy, tak jak przed kilkunastoma laty? To na jakim poziomie wtedy będzie deficyt, jeżeli po ponad 3-procentowym wzroście gospodarczym mamy rekordowy deficyt?
Świadomie nie używam żadnych liczb, bo one również nie mają żadnego sensu, bo ten budżet jest sfałszowany. Wyprowadziliście setki miliardów złotych do funduszy pozabudżetowych i nam tu mówicie, ile wynosi deficyt, ile wynosi nasz dług liczony według polskiej statystyki, ile wynoszą wydatki, odsetki. Żadna z tych liczb nie jest prawdziwa. Po co podajecie nam liczby, doskonale wiedząc, że one po prostu nie są prawdziwe? Jaki sens ma debata nad fałszywymi danymi? To kompletnie nie ma żadnego sensu.
(Poseł Sławomir Ćwik: Nie kłam!)
Kiedy jeszcze byliście w opozycji, krytykowaliście PiS za to, że fałszuje budżet, że wyprowadza wydatki poza budżet, po czym dorwaliście się do władzy i robicie dokładnie to samo. Ten ukryty budżet to jest wasze wspólne dzieło. Do 2008 r. w praktyce nie mieliśmy różnicy pomiędzy tym długiem liczonym polską metodą a metodą unijną. Był w praktyce taki sam. A na początku tego wieku dług liczony metodą unijną był nawet wyższy niż liczony metodą polską. Dopiero kiedy do władzy doszedł Donald Tusk, wymyślił, że nie wszystkie wydatki muszą przechodzić przez budżet. W 2008 r. różnica pomiędzy deficytem polskim i unijnym to był 1 mld zł. Jeszcze w 2008. Ale kiedy Donald Tusk oddawał władzę, kiedy Platforma oddawała władzę w 2015 r., to już było 46 mld zł. To Platforma wymyśliła mechanizm wyprowadzania pieniędzy z budżetu. Potem oczywiście do władzy doszedł PiS i to nakręcił. W 2019 r. było to jeszcze 54 mld zł, ale w 2023 - 363 mld zł ukryte poza budżetem. A wy to już się w ogóle nie ograniczacie. Zaplanowaliście na 2029 r. 773 mld zł poza budżetem. Ponad dwa razy więcej niż Prawo i Sprawiedliwość, kiedy oddawało władzę. Ten ukryty dług, te fałszywe statystyki to jest dzieło trzech ludzi: Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego oraz Mateusza Morawieckiego. To są ojcowie naszego ukrytego długu. Więc to jest ten pierwszy problem tego budżetu, poza tymi katastrofalnymi danymi, tzn. brak transparentności. Nie wynika z tych danych, jaka jest naprawdę sytuacja naszych finansów publicznych.
Ale jest też drugi problem. W ogóle nie jesteście w stanie ustabilizować naszego zadłużenia. Opublikowaliście niedawno prognozę, z której wynika, że w 2029 r. poziom długu będzie wynosił 75% względem PKB, a do 2029 r. z każdym rokiem będzie rósł mniej więcej o 3% PKB. I nie macie pomysłu, co z tym zrobić. Zaplanowaliście sobie, że będzie rósł w nieskończoność. Przecież to jest efekt kuli śnieżnej. Im wyższe zadłużenie, tym niższy wzrost gospodarczy, tym wyższe odsetki od tego długu, tym wyższy poziom tych odsetek, bo im państwo jest bardziej zadłużone, tym więcej pieniędzy trzeba płacić za odsetki. To jest efekt kuli śnieżnej, który został tutaj przez was, jednych i drugich, uruchomiony i nie macie zielonego pojęcia, co z tym zrobić. Nie wiecie. I wy nie wiecie, i wy nie wiecie, nie macie pojęcia.
Dalej. Prognozy, które publikujecie, też absolutnie do niczego się nie nadają, bo jeszcze żadna się nie sprawdziła. Zestawiłem sobie prognozy z 2023 r., 2024 r. i 2025 r. Z żadną nie trafiliście. Wszystkie prognozy, robione jeszcze przez PiS i już przez Platformę, zaniżały faktyczny poziom długu. Co więcej, prognozowany poziom długu był zaniżany. Jeszcze w 2023 r. wy prognozowaliście, że nasz dług to będzie 58,7% PKB. W 2024 r. tę prognozę trzeba było zwiększyć do 61%, a w 2025 r. - już do 69% PKB. W związku z tym zakładam, że te 75% na 2029 r. to jest wariant optymistyczny, że tak naprawdę może być jeszcze znacznie gorzej.
Jaka jest przyczyna tego, że ten dług jest na tak wysokim poziomie? Ona jest oczywista. Gwałtowny wzrost wydatków na programy socjalne po 2015 r.: 500+, potem 500+ na pierwsze dziecko, 800+, trzynasta i czternasta emerytura. To się w ten sposób zaczęło. To jest przyczyna naszej katastrofalnej sytuacji budżetowej. I w rezultacie tego, co robicie wspólnie... Bo wy razem za tym głosujecie: i PiS, i Platforma. Teraz się przerzucacie winą, odpowiedzialnością, tym, kto jest winny powstania takiego długu. I wy, i wy jesteście winni, bo razem głosowaliście za tymi programami socjalnymi. W wyniku tych programów Polska w tym momencie na transfery socjalne wydaje 18% PKB. Dla porównania: Niemcy wydają 16% PKB, a Szwecja - 11%. Bogate państwa dobrobytu, państwa socjalne mają niższy poziom transferów socjalnych niż Polska - państwo w tym momencie jeszcze na dorobku. Od 2015 r. na 500+ i 800+ poszło już 380 mld zł, na trzynaste i czternaste emerytury - 83 mld zł, na 300+ - 11 mld zł. To tylko te programy. To jest prawie 500 mld zł, które wydaliście po to, żeby kupić sobie głosy w trakcie wyborów. A to nie są wszystkie programy socjalne. Mamy jeszcze jakieś babciowe, jakąś rentę wdowią, RKO, tego jest więcej. Ale tylko na te trzy duże programy wydaliście prawie 0,5 bln zł przez ostatnie lata.
I co ciekawe, w uzasadnieniu każdej z tych ustaw, bo każdą przejrzałem, słowa nie ma o tym, że trzeba będzie przez to podnieść podatki. Wszędzie w uzasadnieniu wpisaliście, że pieniądze na to są w budżecie, że rząd tak dobrze rządzi, że pieniądze w budżecie magicznie się znajdą i nie trzeba będzie podnosić wydatków. Wszyscy w tym Sejmie poza Konfederacją przegłosowywali potężne programy socjalne, nie przewidując, że przez to trzeba będzie zwiększyć wydatki. Zaskoczyło was, że wydajecie pieniądze na potęgę, a potem nie ma pieniędzy i robi się gigantyczny dług. Nie rozumiem, jak można głosować za tak wielkim rozdawnictwem, a potem być zaskoczonym, że wam dług wybił w kosmos i jest na rekordowym poziomie. Jaką wiedzę o świecie, o gospodarce, o ekonomii trzeba mieć, żeby w ten sposób postępować?
Co więcej, wy się w tym szaleństwie nie zamierzacie powstrzymywać. Cały czas słyszę kolejne propozycje dotyczące tego, komu co dać za darmo. Tym - obiady, tym - antykoncepcję. Wiadomo, że w naszym budżecie w tym momencie pieniądze są na wszystko. Trzeba się tylko zastanowić, komu jeszcze dać, na co jeszcze wydać. A idą wybory, będą w 2027 r. Jestem ciekaw, co wtedy wymyślicie, żeby kupić sobie głosy, pomimo katastrofalnej sytuacji budżetowej.
Jeszcze dwie sprawy. Pierwsza. Krąży tutaj mit, kłamstwo tak naprawdę, powtarzane przez PiS i Platformę: ta sytuacja budżetowa to nie przez socjal, tylko przez wydatki na zbrojenia. To jest oczywiście nieprawda.
(Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk: Panie pośle, ja tego nie mówiłem.)
Od 2022 r., kiedy wybuchła wojna, do teraz nasze wydatki zwiększyły się o 557 mld zł, a wydatki na zbrojenia - o 116 mld zł, a to jest 20%. Od 2022 r. wzrost wydatków na zbrojenia to zaledwie 20% wzrostu wydatków, a wzrost wydatków na transfery socjalne wyniósł 40% wzrostu podatków. Czyli polska klasa polityczna w momencie, kiedy wybuchła wojna, stwierdziła: dobrze, to zwiększmy dwukrotnie wydatki na socjal w stosunku do wydatków na zbrojenia. To była wasza odpowiedź na agresję rosyjską. Zwiększmy socjal. Wzrost wydatków na socjal, na transfery socjalne dwa razy wyższy niż wzrost wydatków na zbrojenia. Tylko mówicie ludziom: to jest oczywiste, mamy zbrojenia, więc dlatego musimy się tak zadłużać. Druga rzecz. To już akurat policzył prof. Rzońca. Gdyby od 2019 r. nasze publiczne wydatki rosły w tempie wzrostu gospodarczego, nie bardziej, tylko w tempie wzrostu gospodarczego - to byłby bardzo wysoki poziom, piąty w Europie - to byśmy w zeszłym roku deficytu nie mieli, nawet jeżeli wydatki na zbrojenia byłyby na takim poziomie jak poprzednio. A gdyby nawet wtedy dwukrotnie podnieść wydatki na zbrojenia, to i tak deficyt byłby niższy niż w zeszłym roku. Wystarczyło nie zwiększać wydatków socjalnych i w sumie wszystkich innych.
Drugie kłamstwo. PiS mówi, że oni za to nie odpowiadają, że to nie ich wina, pomimo tego, że wymyślili te programy socjalne. Mówią, Mateusz Morawiecki mówi, że jeszcze w 2023 r. prognoza na 2027 r. to było 58,7%. Tak, taką prognozę wypuściliście na kilkanaście dni przed wyborami, tylko że była ona fałszywa. Tam napisaliście drobnym druczkiem, że to przy założeniu, że będzie dostosowanie fiskalne na poziomie 1% PKB. A wiecie, co to oznacza? Oznacza to, że rząd Morawieckiego we wrześniu 2023 r. napisał Polakom, że będzie redukował wydatki o 40 mld zł rocznie. Czyli albo sfałszowaliście tę prognozę, albo ukryliście przed Polakami, że chcecie w 2025 r. zlikwidować trzynaste i czternaste emerytury, w 2026 r. - obniżyć 800+ do 300+, a w 2027 r. - całkowicie zlikwidować 800+ i jeszcze podnieść podatki o 30 mld zł.
(Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk: Obniżaliśmy podatki, panie pośle.)
Bo to wynikało z prognozy, którą opublikowaliście w 2023 r. Więc są dwie możliwości: albo ukryliście przed Polakami, że tniecie cały socjal przez 3 lata, albo podaliście całkowicie sfałszowane prognozy. I teraz tymi prognozami machacie przed Platformą, mówiąc: patrzcie, do czego wy doprowadziliście, gdybyśmy my rządzili, byłoby 58%. Byłoby 58%, ale tylko pod warunkiem, że wycięlibyście te wszystkie rzeczy, o których powiedziałem.
(Poseł Piotr Gliński: To się musi znowu pan z Morawieckim spotkać...)
Podsumowując: ten budżet należy odrzucić, jest absolutnie fatalny. Mamy tylko pięć dużych kategorii wydatków: emerytury, ochrona zdrowia, zbrojenie, odsetki i socjal. Z tych pięciu trzeba wybrać, z czego zrezygnujemy. Zakładam, że nie rezygnujemy z wydatków na zbrojenia, z wypłaty emerytur, z ochrony zdrowia. To albo ogłaszamy bankructwo i przestajemy płacić odsetki, albo likwidujemy wreszcie te programy socjalne. Innej możliwości nie ma. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia