10. kadencja, 43. posiedzenie, 1. dzień (15-10-2025)
7. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o cudzoziemcach oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1630 i 1775).
Poseł Jarosław Sachajko:
Szanowny Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Rozpatrujemy dziś projekt ustawy, który w swojej treści niesie ze sobą ryzyko demontażu bezpieczeństwa migracyjnego państwa. Rząd nazywa tę ustawę modernizacją i cyfryzacją, ale w istocie to systemowe rozszczelnienie granic Polski. Wprowadzając pełną elektronizację wniosków o pobyt, rząd rezygnuje z elementarnej zasady bezpieczeństwa, osobistej weryfikacji cudzoziemca. Już nie trzeba przyjść, pokazać dokumentów, złożyć odcisków palców, stanąć twarzą w twarz z urzędnikiem. Wystarczy komputer, pośrednik, często z zagranicy. W ten sposób powstaje mechanizm, w którym tysiące wniosków mogą być składane seryjnie, automatycznie, przez firmy pośredniczące lub organizacje działające w imieniu tych osób, których tożsamość nigdy nie zostanie zweryfikowana. To jest zaproszenie do nadużyć, do handlu tożsamościami, do fikcyjnej legalizacji pobytu.
Projekt całkowicie pomija limity migracyjne. Nie określa, ilu cudzoziemców Polska może przyjąć w danym roku. Nie wyznacza żadnych progów bezpieczeństwa. Nie wprowadza mechanizmów kontroli ani ograniczenia napływu. To nie jest polityka migracyjna. To abdykacja państwa w sprawach decydowania o własnym terytorium.
Należy podkreślić, iż projekt nie uwzględnia realiów polskiej administracji. Urzędy wojewódzkie są już dziś sparaliżowane tysiącami nierozpatrzonych wniosków, braku kadr, środków, kompetencji. Zamiast wzmocnić państwo, rząd nakłada na nie nowe obowiązki, w tym konieczność obsługi systemu elektronicznego, który w praktyce doprowadzi do jeszcze większego chaosu. Liberalizacja zasad łączenia rodzin cudzoziemców oznacza, że każda osoba legalnie przebywająca w Polsce będzie mogła sprowadzić swoich bliskich, nie tylko małżonków i dzieci, ale innych krewnych. To będzie mechanizm trwałego osiedlania migrantów w Polsce, bez debaty publicznej, bez zgody społeczeństwa.
Ten projekt zagraża również stabilności rynku pracy. Przy niekontrolowanym napływie osób z krajów o niskich kosztach życia polscy pracownicy, zwłaszcza w rolnictwie, budownictwie, transporcie czy przemyśle spożywczym, zostaną wypchnięci z rynku, a ich wynagrodzenia będą dalej spadać. Państwo, które nie potrafi zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwa zatrudnienia, nie może równocześnie liberalizować polityki migracyjnej w sposób całkowicie bezrefleksyjny.
Nie można też pomijać wymiaru politycznego. Wprowadzając tę ustawę, rząd nie prowadził konsultacji społecznych ani z organizacjami rolników, ani z partnerami społecznymi. Ustawa została wniesiona w środku lata, po cichu, jakby ktoś chciał, aby przeszła niezauważona. A przecież dotyczy jednej z najważniejszych kwestii: Kto będzie mieszkał w Polsce za 10, 20, 30 lat?
W praktyce ten projekt to wypełnienie zobowiązań wobec Brukseli w ramach nowego paktu migracyjnego, który zakłada przymusową relokację migrantów z państw członkowskich. Polska zamiast jasno powiedzieć: nie (Dzwonek) i chronić swoją granicę, bezrefleksyjnie implementuje rozwiązania, które będą nas zobowiązywać do przyjmowania cudzoziemców bez względu na naszą wolę i możliwości. To nie jest nowoczesne prawo. To prawo niebezpieczne, nieprzemyślane i antynarodowe. Zamiast uszczelniać system, rząd go otwiera. Zamiast chronić obywateli, naraża ich na niebezpieczeństwo.
Wysoka Izbo! Nie każdą unijną głupotę powinniśmy implementować. A z pewnością nie te dotyczące paktu migracyjnego. Dziękuję. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia