10. kadencja, 43. posiedzenie, 1. dzień (15-10-2025)
9. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych (druki nr 1752 i 1802).
Poseł Jarosław Sachajko:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Nie da się ukryć, że temat podatków w sektorze bankowym budzi emocje. I słusznie, bo banki w ostatnich latach zarabiały skandalicznie dużo, a zwykli Polacy płacili za to wysokimi ratami, droższymi kredytami i spadającą zdolnością kredytową. Ale właśnie dlatego, że sprawa jest tak ważna, rząd powinien działać mądrze, przewidywalnie i w granicach prawa, a nie na skróty.
Właśnie na to zwracał uwagę prof. Piotrowski, który przygotował 37-stronicową opinię konstytucyjną. Nie każdy miał siłę przez nią przebrnąć, dlatego zwrócę uwagę przynajmniej na jeden artykuł, na jedno naruszenie konstytucji. Chodzi o art. 20 konstytucji. Owszem, można ograniczać wolność gospodarczą, ale tylko wtedy, gdy jest to konieczne i proporcjonalne. Tutaj rząd tłumaczy to wydatkami na obronność. Tak, obrona jest konieczna, ale zanim podniesiemy komuś podatki, powinniśmy uszczelnić system, w którym, jak pokazują dane Ministerstwa Finansów, tysiące dużych firm w Polsce płaci śladową wysokość podatku CIT. To nie jest sprawiedliwość, to republika bananowa, gdzie uczciwi płacą, a cwaniacy wyprowadzają zyski za granicę.
Jednocześnie podkreślam: nie bronię banków. Tak, zarabiają za dużo, ale celem państwa nie powinno być ściąganie z nich dodatkowych miliardów do budżetu, tylko żeby było sprawiedliwie i żeby więcej zostawało w kieszeniach obywateli. To nie minister finansów ma skorzystać na zyskach banków, to Polacy powinni płacić niższe raty, mieć tańsze kredyty i dostępne pożyczki dla firm.
Tymczasem banki ostrzegają, że nowy podatek ograniczy ich zdolność finansowania dużych inwestycji, takich jak infrastrukturalne, energetyczne czy w przemysł obronny. I tu pojawia się pytanie: Czy to przypadek, czy może cel? Bo jeżeli polskie banki ograniczą inwestycje, to na ich miejsce wejdą banki niemieckie, francuskie czy z Luksemburga. To już widzieliśmy. Po co nam Centralny Port Komunikacyjny, skoro jest lotnisko w Berlinie? Po co nam lot, skoro jest Lufthansa? Po co nam polskie banki, skoro można zrobić miejsce dla niemieckich? Jeśli ta ustawa ma być narzędziem osłabiającym polskie instytucje finansowe, to trzeba to nazwać po imieniu: to uderzenie w suwerenność gospodarczą Polski.
I jeszcze jedno. Rząd chwali się, że dzięki tej ustawie zyska 6,5 mld zł. Ale nikt nie wyjaśnił, na jakiej podstawie zrobiono to wyliczenie, przy jakich stopach procentowych. A jeżeli faktycznie chodzi o budżet, to dlaczego nie zajęto się uszczelnieniem systemu CIT? Dlaczego nie przyjęto rozwiązania, które było proponowane przez posłów z Prawa i Sprawiedliwości (Dzwonek), by podatek był uzależniony od marży banku, a nie od ich wielkości? To byłoby logiczne, sprawiedliwe i korzystne dla obywateli. A zamiast tego mamy propozycję łupienia tych, których jeszcze można złupić, bo płacą podatki. Dziękuję.
Przebieg posiedzenia