10. kadencja, 43. posiedzenie, 3. dzień (17-10-2025)
24. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie przedstawionego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektu ustawy o zmianie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz niektórych innych ustaw (druk nr 1726).
Szef Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Zbigniew Bogucki:
Szanowna Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Panowie Ministrowie! Zacznę od odpowiedzi na pytanie pana posła Tumanowicza. Wydawało mi się, że już to powiedziałem. Panie pośle, pan prezydent podpisał tę drugą ustawę, dlatego że rząd, przynajmniej w pewnym zakresie, po wecie pana prezydenta uszczelnił świadczenie 800+ i właściwie swoimi rozwiązaniami, które zostały po wecie pana prezydenta wpisane w tę ustawę, spowodował, że tzw. turystyka medyczna, szczególnie w województwach wschodnich, została bardzo mocno ograniczona. Jaki był jeszcze jeden ważny powód, dla którego pan prezydent podpisał, można powiedzieć, warunkowo tę ustawę? On jest bardzo jasny - odpowiedzialność. Gdyby pan prezydent tej ustawy nie podpisał, to od 1 października niestety na skutek działania rządu, który przedstawił tę ustawę w ostatnim czasie, w ostatniej chwili, bez możliwości tak naprawdę pewnej refleksji w zakresie prac nad projektem prezydenckim, mielibyśmy do czynienia z gigantycznym chaosem. Pan prezydent nie jest po stronie chaosu, tylko po stronie odpowiedzialności. Setki tysięcy obywateli ukraińskich, także tych pracujących w Polsce, także tych płacących składki, także zachowujących się w sposób lojalny wobec państwa polskiego, zostałoby pozbawionych możliwości legalnego pobytu na terytorium Polski. Urzędy wojewódzkie byłyby, można powiedzieć, zapchane. Polscy przedsiębiorcy, podkreślam, polscy przedsiębiorcy, którzy korzystają z pracowników z Ukrainy, którzy są tutaj, pracują legalnie i płacą podatki, mieliby olbrzymie problemy. Takie były motywy podpisu pana prezydenta. I ostatnia rzecz, o czym już też bardzo dużo mówiłem, ale podkreślę to jeszcze raz: pan prezydent podpisał to z tym generalnym zastrzeżeniem - jak słyszę pana ministra Duszczyka, wierzę w to, że rząd to rozumie - że to jest ostatni podpis pana prezydenta pod tego rodzaju szczególnymi rozwiązaniami dla obywateli Ukrainy. I jeszcze jedna rzecz. Ta ustawa obowiązuje tak naprawdę tylko do marca, czyli ten okres jest krótki. Rząd ma czas na to, żeby przejść na zasady ogólne. I takie były, panie pośle, motywy tego podpisu. Ale jeszcze raz podkreślam, gdyby nie weto pana prezydenta, nie byłoby uszczelnienia 800+, nie byłoby ograniczenia świadczeń dla niepracujących Ukraińców na terytorium Polski. To jest rzecz oczywista.
(Poseł Witold Tumanowicz: Ale niestety nie będzie też tej ustawy. Zostanie odrzucona.)
Następnie przejdę już do omawiania wystąpień klubowych, do odniesienia się do wystąpień klubowych. Nie ma pana posła Kowala, a to szkoda, dlatego że albo pan poseł z tej mównicy kłamał, albo pan poseł nie ma wiedzy. Tertium non datur, trzeciej możliwości nie ma. Wtedy, kiedy pan poseł mówił, że są przepisy w ustawie o IPN, które pozwalają ścigać banderyzm, jeszcze raz podkreślę, albo kłamał, albo do tego wystąpienia się nie przygotował, dlatego że Trybunał Konstytucyjny kilka lat temu zakwestionował przepis, który dotyczył właśnie zbrodni ukraińskich, i od tamtego czasu niestety nie przeprowadzono w polskim parlamencie nowelizacji. A więc taki mój apel do pana posła, żeby albo się przygotowywać do tych wystąpień, albo nie wprowadzać Polaków, krótko mówiąc, w błąd. Dzisiaj nie ma instrumentów, właściwie nie ma instrumentów do ścigania banderyzmu. Przemawia za tym także statystyka. Właściwie nie ma skazań, nie ma przedstawiania zarzutów. Życie pokazuje, że mamy do czynienia z tego rodzaju sytuacją. Ten projekt prezydencki chce z tym zerwać, tzn. dać państwu polskiemu, polskiej prokuraturze, Policji, służbom, sądom możliwość sprawiedliwego, racjonalnego osądzenia tego rodzaju ekscesów. Bo nie ma w Polsce miejsca na banderyzm. (Oklaski) Następna kwestia, były też tutaj porównania pana posła Kowala, zupełnie nie rozumiem, do Moczara, Jaruzelskiego. Myślę, że ci, którzy oglądają tę debatę, mogli wyrobić sobie zdanie, do jakiego poziomu sprowadzamy bardzo ważną kwestię, kwestię odpowiedzialności, zwrócę się do pana posła, chociaż już go tutaj nie ma, także odpowiedzialności za budżet, który - trzeba to powiedzieć - ten rząd doprowadził do ruiny. Ponad 500 mld deficytu budżetowego w 2 lata, kolejne miliardy państwo planujecie. Mimo planowanego wzrostu gospodarczego dochody z VAT-u mają być niższe o prawie 9 mld. W tym samym czasie nie chcecie państwo procedować nad ustawą, która uszczelnia wydatki państwa polskiego. Zadziwiające.
Było też pytanie czy zarzut przedstawiciela Polski 2050, który mówił, że nie wiadomo, co z kosztami w tej ustawie. Panie pośle, w tej ustawie, zresztą jak mówił pan minister, w dużej mierze przyjmuje się dobre rozwiązania, które funkcjonują, tylko obcina się koszty. Mówimy o uszczelnieniu świadczeń zdrowotnych, o uszczelnieniu 800+, czyli o mniejszych, a nie większych wydatkach dla budżetu państwa. To jest zupełnie oczywiste.
Była też mowa o tym, że procedując nad ustawą, która dotyczy pomocy obywatelom Ukrainy, nie można procedować nad innymi kwestiami. Dlaczego nie można? Czy nie ma czasu na to, żeby przyjmować dobre rozwiązania, tylko dlatego, że są zapisane w tej, a nie innej formule? Naprawdę bardzo długo, za długo czekamy na to, żeby to uporządkować, a polski Sejm, jak mówiłem w moim pierwszym wystąpieniu, od lutego nie zajął się tymi kwestiami, mimo że one powinny być procedowane w Sejmie. Od lutego. Pan prezydent więc o tym przypomina i inspiruje Sejm, większość rządową, rząd do tego, żeby wreszcie przyjąć te rozwiązania, dotyczące czy surowszych kar na granicy, czy banderyzmu, czy nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - te wszystkie rozwiązania, które się w tej ustawie znajdują.
Pan poseł Łącki, co prawda enigmatycznie, przypomniał słowa śp. prezydenta Rzeczypospolitej prof. Lecha Kaczyńskiego: Najpierw Gruzja, później Ukraina, później państwa bałtyckie, a później przyjdzie może czas na mój kraj, na Polskę. Tak, te słowa wypowiedziane kilkanaście lat temu na placu w Gruzji niestety były prorocze. Oby ten scenariusz nie zmaterializował się do końca. To jest nasza wspólna odpowiedzialność. Tylko, panie pośle, wtedy kiedy śp. prezydent Kaczyński to mówił, pana środowisko polityczne niestety śmiało się, drwiło, mówiło: Jaki prezydent, taki zamach. Po latach przypominacie te słowa. Chociaż raz bądźcie mądrzy przed szkodą, także w tej kwestii. (Oklaski)
Pani poseł Lidia Czechak zadała mnóstwo pytań. Na te wszystkie pytania odpowiadam pozytywnie: tak, natomiast pani poseł zwróciła także uwagę na aspekt konstytucyjny, za co bardzo dziękuję. Faktycznie polska konstytucja, czy to wobec obywateli polskich, czy to w stosunku do obcokrajowców, nie pozwala na różnicowanie pozycji, na różnicowanie uprawnień, a bez tego projektu prezydenckiego niestety wciąż mamy pewne aspekty tego zróżnicowania, uprzywilejowania, co ciekawe, nie obywateli Polski, tylko obywateli innego kraju. Dlatego ten aspekt konstytucyjny ma tutaj szczególne znaczenie.
Pani poseł Jachira powiedziała, że nie zgadza się na antyukraińską narrację. Pani poseł, to nie jest kwestia antyukraińskiej narracji. To jest kwestia narracji propolskiej. Ani my, ani pan prezydent nie zgadzamy się na antypolską narrację. Bo o to w tej ustawie chodzi. Ta ustawa nie jest przeciwko komuś. Ta ustawa jest za Polakami, za polską racją stanu, za polskim budżetem. Tak należy ją rozumieć. Dlatego próby wyciągania... Pojawiały się głosy, już nie będę przywoływał tych cytatów, że to jest stanie po stronie Rosji. Co bardziej absurdalnego można wygłosić z tej mównicy? Prezydent Rzeczypospolitej, który jest ścigany przez państwo Putina, przez reżim Putina, miałby jednocześnie stać po stronie Rosji? Szanowni państwo, jest jakaś granica absurdu.
Były też zarzuty, że nie było konsultacji społecznych. To znowu, jak rozumiem, albo kwestia nieprzygotowania, albo kwestia mówienia nieprawdy, żeby nie powiedzieć: kłamstwa. O pozytywnej ocenie przez społeczeństwo polskie - wyraźnie naciskam na to słowo, mówię tutaj o obywatelach polskich - przedłożonego przez pana prezydenta projektu ustawy świadczą chociażby wyniki przeprowadzonych, uwaga, przez marszałka Sejmu konsultacji społecznych, którym został poddany przedmiotowy projekt. Nie wiem, dlaczego są głosy, które mówią o tym, że nie było konsultacji społecznych. Cytuję: Nie przywołując jedynie suchych danych zgromadzonych w raporcie statystycznym, a zwracając uwagę na obywatelstwo biorących udział w konsultacjach społecznych respondentów, należy stwierdzić, że zdecydowana większość Polaków opowiada się za wprowadzeniem przewidzianych w projekcie prezydenckim zmian. Chcąc pomagać gościom, należy pamiętać o gospodarzach. To jest cytat z konsultacji społecznych. Jeżeli państwo mówicie, że nie było konsultacji społecznych, to znaczy, że czynicie pewien zarzut marszałkowi Sejmu, który akurat w tym wypadku dochował należytej staranności.
Kolejna kwestia. Naprawdę to jest projekt, którym pan prezydent chce pomóc rządowi. Aktualna sytuacja finansowa budżetu państwa jest kwestią powszechnie znaną. Dlatego tak istotne w ocenie pana prezydenta jest ograniczenie nieuzasadnionego rozdawnictwa dedykowanego obcokrajowcom. To jest projekt, który ma pomóc temu rządowi przynajmniej w jakimś zakresie ograniczyć gigantyczną otchłań deficytu budżetowego, więc myślę, że państwo koniecznie powinni za tym projektem zagłosować.
Były też takie argumenty - postaram się to odczytać - że historia nie potrzebuje prokuratora. To pan, panie pośle. Jeżeli tak by było, to w konsekwencji takiej logiki, takiej argumentacji należałoby, jak rozumiem, zlikwidować wszystkie te rozwiązania, które pozwalają ścigać i karać za propagowanie ideologii hitleryzmu, komunizmu, faszyzmu. Nie rozumiem do końca tego argumentu. Czy pan, panie pośle, jest także przeciwko ściganiu szerzenia ideologii komunizmu, faszyzmu, hitleryzmu? Bo pan mówi, że historia nie potrzebuje prokuratora. Jeżeli mówimy o tym, żeby państwo polskie odnosiło się do tego w sposób adekwatny i skuteczny, to należałoby wprowadzić także rozwiązania dotyczące ścigania banderyzmu.
Szanowni Państwo! Kwestia, która była wielokrotnie podnoszona, to próba powiedzenia przez większość - nie wszystkie ugrupowania, bo wsłuchiwałem się także w stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego, zakładam, że ono będzie pozytywne dla tego projektu, tak ten głos wybrzmiewał, ale dotyczy to pozostałych ugrupowań tworzących dzisiejszą koalicję rządzącą - że jakiekolwiek ograniczenia pomocy, które są konieczne, które są potrzebne, są działaniem antyukraińskim. Jeszcze raz podkreślę: to są działania o charakterze propolskim. Powiem więcej, i to mówił także prezydent Rzeczypospolitej. Jeżeli nie doprowadzimy w najbliższym czasie do rozładowania negatywnych emocji, które buduje się między Polakami a Ukraińcami przebywającymi w Polsce, to wtedy można powiedzieć, że będziemy działać na korzyść reżimu Putina, bo Putinowi właśnie na tym zależy, żeby skłócić Ukraińców z Polakami i Polaków z Ukraińcami, a do tego prowadzą różnego rodzaju nieuzasadnione przywileje. (Oklaski) Więc jeżeli mówimy, że ramię w ramię chcemy walczyć z reżimem Putina, w różny sposób, inaczej w Polsce, inaczej na Ukrainie, to musimy te wszystkie negatywne emocje wytonować. A wytonować można je tylko wtedy, kiedy ten projekt prezydencki zostanie przyjęty, bo to jest najlepszy krok do tego, żeby nie pomagać Putinowi w rozgrywaniu Polaków i Ukraińców w jakimś konflikcie. I prosiłbym, żeby było to zrozumienie po stronie dzisiejszej koalicji.
Pan poseł Krzysztof Mieszkowski mówił jeszcze o współpracownikach. Proponowałbym, żebyśmy współpracowali z elementarną logiką. Albo pan, panie pośle, nie czytał tego projektu, albo pan znowu świadomie próbuje wprowadzać wątki, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. (Gwar na sali, dzwonek) Te wszystkie kwestie, o których mówiłem, są podstawą do tego, żeby Sejm Rzeczypospolitej procedował nad tą ustawą, bez względu na to, ile to Sejmowi zajmie czasu, bo to jest bardzo jasny i czytelny znak dla społeczeństwa polskiego, że stajemy po stronie Polaków, że stajemy po stronie polskiego interesu, że uznajemy tych Ukraińców, którzy weszli w polski system społeczno-gospodarczy, za tych, którzy mogą tutaj być, którzy mogą korzystać np. z opieki zdrowotnej, z różnego rodzaju polskich świadczeń, ale tylko wtedy, kiedy pracują, kiedy płacą podatki, kiedy przebywają na terytorium Polski.
I jeszcze jedno zdanie do pana ministra Duszczyka. Bardzo się cieszę, że rząd zaczyna, jak rozumiem, pracę nad głęboką nowelizacją ustawy dotyczącą obywatelstwa. Wiem, że jest także projekt Prawa i Sprawiedliwości w tym zakresie. Tak, potrzebujemy bardzo długiego czasu, po którym państwo polskie, a na koniec prezydent Rzeczypospolitej czy też wojewoda w odpowiednich wypadkach zdecydują o przyznaniu obywatelstwa polskiego. Bo dzisiaj jesteśmy jednym z krajów, które w sposób najbardziej, że tak powiem, łagodny traktują te kwestie. (Dzwonek) Jeżeli mówimy o kilku czy kilkunastu latach - tak, to jest potrzebne, bo obywatelstwo polskie jest czymś absolutnie wyjątkowym. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia