10. kadencja, 43. posiedzenie, 3. dzień (17-10-2025)

Oświadczenia.

Poseł Barbara Bartuś (tekst niewygłoszony):

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dziś, 17 października, przypada 176. rocznica śmierci Fryderyka Chopina, człowieka, o którym mówimy często z nabożeństwem, jak o pomniku. A przecież on sam pomników nie lubił. Był wrażliwy, delikatny, ironiczny, a czasem wręcz przekorny. Zostawił po sobie muzykę, która potrafi wzruszać do łez, ale jego życie było nie mniej poruszające niż jego nokturny.

    Urodzony w Żelazowej Woli, wyrósł w domu pełnym muzyki i polskości. Od młodości wiedział, że talent, który otrzymał, nie jest tylko jego darem, ale że jest to dar dany Polsce. Kiedy wyjeżdżał z kraju, miał zaledwie 20 lat. Nigdy już do ojczyzny nie wrócił. Zmarł na obczyźnie, w Paryżu, w wieku zaledwie 39 lat. Całe życie tęsknił za krajem, za mazowieckimi pejzażami, za polskim językiem. Tę tęsknotę przelał na muzykę.

    Choć otaczały go salony i wielcy tego świata, w głębi serca pozostał skromnym chłopakiem z Żelazowej Woli. Był człowiekiem chorym, słabego zdrowia, żył bardzo oszczędnie, często w wynajmowanych pokojach. W ostatnich miesiącach życia opiekowała się nim garstka przyjaciół. To wzruszające, że jego serce - dosłownie - wróciło do Polski. Zgodnie z jego wolą zostało przewiezione do Warszawy, do kościoła Świętego Krzyża. Ciało spoczęło w Paryżu, ale serce - w ojczyźnie.

    W jego życiu była też miłość - głośna, burzliwa, pełna sprzeczności - do francuskiej pisarki George Sand. To ona była przy nim w najtrudniejszych chwilach choroby, choć ich relacja nie należała do łatwych. On - cichy, wrażliwy artysta. Ona - silna, niezależna kobieta o charakterze rewolucjonistki. Ale to właśnie te doświadczenia, emocje, konflikty i uczucia, czyli wszystko, co ludzkie, kształtowały jego muzykę.

    Kiedy słuchamy Chopina, nie słyszymy tylko dźwięków. Słyszymy bicie serca człowieka, który tęsknił, cierpiał i kochał. W jego mazurkach pulsuje Polska wiejska, naturalna, serdeczna. W polonezach brzmi duma i heroizm. A w nokturnach - nostalgia, jakby mówił: nie zapominajcie o mnie.

    Dziś jego twórczość jest naszym wspólnym dziedzictwem. Nie ma drugiego kompozytora, którego muzyka byłaby tak nierozerwalnie związana z duszą narodu. Dlatego Polska od niemal 100 lat organizuje Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. To jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych świata, które rozsławia nasz kraj bardziej niż niejeden polityczny szczyt.

    Właśnie teraz, w tych dniach, trwa XVIII edycja konkursu chopinowskiego. Zakończył się trzeci etap, a już jutro zaczną się finały, które odbędą się w dniach 18-20 października. Młodzi pianiści z całego świata przyjeżdżają do Warszawy, by zagrać Chopina z pokorą, miłością i zachwytem. Patrząc na nich, widzimy, że jego muzyka się nie starzeje i że Chopin nadal łączy ludzi ponad granicami, ponad językiem, ponad epokami.

    Może właśnie w tym tkwi tajemnica jego geniuszu: że w każdej epoce, w każdym zakątku świata potrafi dotknąć tego, co w człowieku najgłębsze. Bo jego muzyka to nie tylko dźwięk. To emocja, to Polska, to dusza.

    Dlatego dziś, wspominając Fryderyka Chopina, powinniśmy mówić nie tylko o przeszłości, ale też o przyszłości. O potrzebie wspierania młodych muzyków, rozwijania edukacji artystycznej, pielęgnowania kultury wysokiej. Bo naród, który zapomina o swojej kulturze, traci swoją duszę.

    Niech więc pamięć o Chopinie przypomina nam, że Polska - tak samo jak jego muzyka - potrafi być jednocześnie silna i wzruszająca, dumna i pełna emocji. I że dopóki jego polonezy i mazurki rozbrzmiewają w salach koncertowych świata, dopóty Polska pozostaje obecna w sercach ludzi.


Przebieg posiedzenia