10. kadencja, 6. posiedzenie, 1. dzień (21-02-2024)

3. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Ministra Sportu i Turystyki z realizacji ustawy z dnia 15 lipca 2020 r. o Polskim Bonie Turystycznym za okres od sierpnia 2020 r. do sierpnia 2023 r. wraz ze stanowiskiem Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki (druki nr 168 i 189).

Poseł Żaneta Cwalina-Śliwowska:

    Szanowny Panie Marszałku! Szanowne Panie i Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Szanowni Posłowie! W imieniu klubu Polska 2050 - Trzecia Droga pragnę podzielić się dzisiaj z państwem szczegółową analizą oraz opinią na temat Polskiego Bonu Turystycznego, programu uruchomionego w odpowiedzi na kryzys wywołany pandemią COVID-19.

    Ten program był jednym z kluczowych elementów wsparcia zarówno dla rodzin z dziećmi poszukujących chwili wypoczynku w trudnych czasach rzeczywistości postpandemicznej, jak i dla branży turystycznej, której kondycja znacząco się pogorszyła. Mamy pewnie wszyscy przed oczami obraz przedsiębiorców mierzących się z kolejnymi lockdownami, za pomocą których rząd przeniósł całą odpowiedzialność za spłatę bieżących należności na przedsiębiorców. Zabrakło bowiem wprowadzenia odpowiedniego stanu wyjątkowego zapewniającego przedsiębiorcom należyte odszkodowania.

    Wierząc, że rządzący mieli w tym przypadku na uwadze tylko i wyłącznie zdrowie, dobro obywateli, chcę powiedzieć, że nie sposób nie zauważyć, że wiele z tych środków mogło być niewspółmiernie restrykcyjnych. Dochodziło bowiem do sytuacji absurdalnych, w których goście nie mogli wynająć dla rodziny prywatnej kwatery nad morzem w ustronnym miejscu, z daleka od zgiełku, a nawet przez moment po prostu iść na spacer do lasu, a jednocześnie mogli regularnie spotykać się z wieloma innymi osobami podczas mszy świętej. Niemniej jednak pozostaje pewne, że branża turystyczna była jedną z najmocniej dotkniętych pandemią gałęzi naszej gospodarki, pozostając istotną gałęzią pod kątem rozmiarów, generującą według różnych szacunków nawet do 6% PKB i zatrudniającą nawet 1,5 mln osób.

    Bon turystyczny wprowadzony jako forma pomocy finansowej miał na celu zwiększenie możliwości wypoczynkowych polskich rodzin, a jednocześnie wsparcie sektora turystycznego.

    Każde dziecko do 18. roku życia uprawniało rodziców do otrzymania bonu o wartości 500 zł, a dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności - do bonu o podwójnej wartości. Szacuje się, że z tego wsparcia mogło skorzystać niemal 6,5 mln dzieci w całej Polsce. Bon mógł być wykorzystany na szeroką gamę usług hotelarskich, turystycznych, włączając pobyty w hotelach, pensjonatach, na obozach sportowych czy rekreacyjnych.

    Niewątpliwie inicjatywa ta odniosła pewne sukcesy, ponieważ 80% uprawnionych skorzystało z bonów, a 2/3 firm turystycznych uznało je za wsparcie w utrzymaniu płynności finansowej. Co więcej, 25% beneficjentów wyjechało dzięki bonowi na swoje pierwsze rodzinne wakacje. (Oklaski) Jednak chwaląc ten program, musimy spojrzeć szerzej na kontekst i skutki wprowadzenia tego programu. Mimo pozytywnych założeń programu nie można pominąć kilku istotnych aspektów.

    Po pierwsze, wprowadzenie bonu turystycznego miało miejsce w kontekście szeroko dyskutowanej inflacji, która w ostatnich latach znacząco wpłynęła na wzrost cen, w tym również w sektorze turystycznym. Wzrost cen usług turystycznych zarówno nad morzem, jak i w górach w latach 2018-2023 był znaczący. Np. w roku 2023 odnotowano wzrost cen rzędu 15%, co dla wielu rodzin mogło stanowić barierę pomimo wsparcia w formie bonu. Bazując na liczbach: według wielu źródeł od okresu przed pandemią aż do dzisiaj ceny noclegów turystycznych mogły się nawet podwoić, nie mówiąc o cenach w najbardziej znanych miejscach wypoczynku, gdzie dodatkowo Polacy konkurują o miejsca w hotelach, restauracjach, pensjonatach ze znacznie bogatszymi turystami z zachodniej Europy i Bliskiego Wschodu. Przyjmując dla trzyosobowej rodziny, dwoje dorosłych i jedno dziecko, koszt 100 zł za osobę za noc, w roku 2018 tygodniowy wyjazd, sześć nocy, kosztował 1800 zł. Zakładając 50-procentowy wzrost cen, konsekwentnie do roku 2022 różnica dwukrotnie przewyższyła wartość bonu. Gdy analizujemy oferty biur turystycznych, widzimy, że wakacje w Polsce osiągają ceny zbliżone do cen wyjazdów all inclusive do popularnych kurortów nad Morzem Śródziemnym. Wysokie ceny nie są jednak winą przedsiębiorców, tylko ich odpowiedzią na nieudolność poprzedniej ekipy rządzącej w zapewnieniu stabilizacji monetarnej w Polsce.

    Polski Bon Turystyczny stał się niestety kolejnym dowodem na to, że w zamyśle rządzących realne wsparcie dla branży turystycznej nie miało tak wysokiego priorytetu jak przysłowiowa kiełbasa wyborcza z tym związana. Twarz tego programu pan minister Gut-Mostowy nawet się z tym zresztą specjalnie nie ukrywał, obiecując w 2023 r. przedłużenie bonu na kolejny rok, ale z decyzją zapadającą dopiero po wyborach.

    Nie można również ignorować problemów związanych z implementacją programu. Wielu obywateli napotkało trudności w aktywności i w wykorzystaniu bonu, co wynikało m.in. z ograniczeń systemu PUE ZUS oraz złożoności procesu rejestracji. Słyszeliśmy o wielu sytuacjach, w których np. rodzice nie byli w stanie uzyskać dostępu do bonu, spędzając długie godziny na infolinii ZUS.

    Dodatkowo choć program miał na celu wsparcie turystyki krajowej, to jednak nie wszystkie rodzaje aktywności i formy wypoczynku były dostępne w ramach bonu, np. te organizowane przez kluby sportowe, stowarzyszenia, fundacje sportowe, które z początku były wyłączone z funkcjonowania w ramach programu, co ograniczało jego uniwersalność i dostępność.

    Kolejnym punktem do zastanowienia jest ograniczona do rodzin z dziećmi grupa docelowa, w momencie gdy pozostali obywatele pozostali bez wsparcia, a jednocześnie zostali postawieni przed faktem znaczącego wzrostu cen w usługach turystycznych.

    Program został napisany w sposób dziurawy i na szybko. W związku z tym bardzo wykreowało się pole do licznych nadużyć, takich jak handel bonami turystycznymi po zaniżonych cenach, co de facto nie stanowiło pomocy, tylko swoisty program cashbacku, nadużycia ze strony przedsiębiorców, którzy naciągali definicję usług turystycznych i przyjmowali płatności w bonach np. za zabawki lub usługi gastronomiczne, czy też brak realnych kompetencji któregokolwiek z zaangażowanych podmiotów - ZUS, Polska Organizacja Turystyczna, hotele, pensjonaty włączone w ten program - do weryfikacji, czy okaziciel bonu faktycznie jest osobą uprawnioną do skorzystania z niego. Skala nadużyć była tak duża, że trzeba było powołać specjalną infolinię do zgłaszania i weryfikowania, co dodatkowo bezpośrednio powiększyło koszty tego programu. Np. w porównaniu do prostych ulg podatkowych był to dużo większy koszt.

    Dodatkowo nie wszyscy beneficjenci bonu byli w stanie go wykorzystać w sposób, który w pełni zaspokoiłby ich potrzeby wypoczynkowe, szczególnie w kontekście rosnących cen i ograniczenia oferty. Co więcej, dla najbardziej potrzebujących rodzin ten bon mógł okazać się bezużyteczny, np. w przypadku gdy ktoś chciał skorzystać z tańszego noclegu w kwaterach prywatnych.

    Program, mimo że miał za zadanie wspierać rodziny i branżę turystyczną - i pewnie w pewnym stopniu wspierał - powstał w sposób typowy dla poprzedniej władzy, nie rozwiązując problemów strukturalnych, z którymi boryka się sektor, maksymalizując potencjalny kapitał polityczny, który PiS i jego koalicjanci mogli zbić w trudnym dla siebie momencie rzeczywistości pandemicznej oraz podczas wyborów. Gdyby tylko zapytać o zdanie przedsiębiorców z branży turystycznej, wiedzielibyśmy, że przyczyn trudności w prowadzeniu działalności dostarczał im przede wszystkim brak rąk do pracy. Oferowane pensje są niskie w stosunku do innych branż, a samozatrudnienie często nie jest stabilne, m.in. ze względu na formę - umowy cywilnoprawne, co skutkuje dużą rotacją. Na rynku jest coraz mniej osób chętnych do pracy w tej branży, z czym wiąże się ryzyko obniżenia jakości obsługi gości, ponieważ w szczycie sezonu przedsiębiorcy muszą zatrudniać nisko wykwalifikowany personel bez doświadczenia.

    Przedsiębiorcy oprócz tego borykają się z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności - to np. wzrost składek związanych z wysokością pensji minimalnej czy też koszty nośników energii wynikające z braku przeprowadzonej zawczasu odpowiedniej transformacji energetycznej, ograniczenie powstawania nowych farm wiatrakowych, na początku też sprzeniewierzenie funduszy uzyskanych w wyniku sprzedaży uprawnień do generowania CO2 oraz zmniejszenie aktywności systemów fotowoltaiki prosumenckiej.

    Podsumowując: Polski Bon Turystyczny miał być krokiem w kierunku wsparcia polskich rodzin i sektora turystycznego, jednak jego efektywność i skuteczność były ograniczone przez złe planowanie oraz nieprzewidziane przez poprzednią ekipę, a jednocześnie dość oczywiste konsekwencje ekonomiczne. Naszym zadaniem jako przedstawicieli narodu jest teraz analiza tych doświadczeń i wprowadzenie rozwiązań, które zapewnią sektorowi turystycznemu długookresową stabilizację. Dziękuję bardzo.


Przebieg posiedzenia