10. kadencja, 7. posiedzenie, 2. dzień (07-03-2024)
12. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks wykroczeń (druk nr 210).
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:
Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Przede wszystkim cieszę się, że ta dyskusja przetacza się przez parlament, bo dotyka kwestii, która faktycznie wzbudza pewne emocje, czego dowodem jest ta debata sejmowa. W pierwszej kolejności muszę mimo wszystko wyrazić pewne zdziwienie, że politycy PiS-u po 8 latach absolutnego dzierżenia władzy i rządzenia prokuraturą, mając większość sejmową, mając pana prezydenta, swego czasu także większość w Senacie, dopiero teraz, kiedy są w opozycji, dostrzegli, że jest w Kodeksie wykroczeń jakaś wątpliwość, która jeszcze dotyczy sfery pracy na roli. Dziwne, że teraz, pani poseł, pani minister. Tyle lat pełniła pani funkcję w ministerstwie rolnictwa i w innych resortach i teraz pani dostrzegła ten problem, kiedy nie macie wpływu na tworzenie prawa? To jest bardzo zaskakujące, że przez tyle lat ta kwestia nie wzbudzała u was żadnych wątpliwości. Teraz ją podnosicie. To jest bardzo interesujące.
Nie chciałbym włączać się w tę polemikę, która się tutaj toczy, natomiast chciałbym, żebyśmy tę sprawę naprawdę uporządkowali. Przychylam się do argumentacji, która padła z ust zarówno pana posła, byłego pana wójta, jak i pań posłanek z Koalicji Obywatelskiej. Musimy mieć świadomość jednego, jak dokładnie brzmi art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń, a mianowicie: kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój i porządek etc. - czyli co do zasady już w § 1 jest wskazane, że odpowiedzialności karnej, wykroczeniowej w tym wypadku, podlega wyłącznie osoba, która dopuszcza się występku, co panie posłanki w swoich wystąpieniach podkreślały. Kiedy zatem możemy mówić o sytuacji, gdy dana osoba może podlegać takiej odpowiedzialności wykroczeniowej? Zgodnie z zasadą prawa karnego może do tego dojść w sytuacji, kiedy dana osoba działa z zamiarem popełnienia takiego czynu, godzi się z nim, czyli jest jakiś element zawinienia i temu czynowi należy przypisać jakąś społeczną szkodliwość. A zatem czy ciężko pracujący rolnik, nawet w godzinach nocnych, ma zamiar popełnić wykroczenie? Nie, takiego zamiaru nie ma. Czy jest to czyn społecznie szkodliwy? Wręcz przeciwnie, wydaje się, że to jest czyn społecznie chwalebny, czyn społecznie potrzebny. Więc wydaje się, że te podstawowe przesłanki nie znajdują zastosowania w tym postępowaniu wykroczeniowym. Co więcej, takie zachowanie wykroczeniowe musi wykraczać poza normy przyjęte w danej społeczności lokalnej, w danych warunkach życia społecznego. Czy to, że na wsi rolnik uprawia swoją ziemię, nawet w godzinach nocnych, wykracza poza warunki życia społecznego? Też wydaje się, że nie. Nie robi tego w centrum miasta, tylko robi to właśnie na terenach rolnych. Ta przesłanka, wydaje się, też nie będzie miała tutaj szerszego zastosowania.
Słusznie przywoływał pan poseł Józefaciuk wyrok Sądu Najwyższego już z 2002 r. Dokładnie cytując, wskazał, że wybrykiem jest zachowanie w konkretnych okolicznościach: czasie, miejscu i otoczeniu, ze względu na przyjęte zwyczajowo normy ludzkiego współżycia - czyli mówimy o danym terenie, o danych okolicznościach - które, należy się spodziewać, musiałoby wywołać negatywne oceny społeczne. Nie wydaje się, żeby działalność rolnicza takie oceny wywoływała. Tak więc wydaje się naturalne, że nie powinien w jakichkolwiek okolicznościach zostać ukarany w postępowaniu wykroczeniowym jakikolwiek rolnik, który w sposób prawidłowy, w sposób nieodbiegający od norm wykonuje swoje obowiązki.
(Poseł Marek Suski: No to zgódźcie się na zmianę prawa.)
Tylko właśnie, panie pośle, problem jest taki, czy tworzymy prawo...
(Poseł Marek Suski: No ja wiem, przecież wy nie lubicie rolników.)
A tak dobrze, spokojnie się debatowało, dopóki pan poseł Suski nie przyszedł na salę, nawet jeśli prezentowaliśmy odmienne zdania.
(Poseł Marek Suski: Byłem na konwencie, na którym znowu wasze oszustwa...) (Dzwonek)
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Ale to nie jest moment na dyskusję.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:
Nawet jeżeli mieliśmy osobne...
(Poseł Marek Suski: Co tam w stosunku do nas, w stosunku do rolników...)
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Panie pośle, to nie jest czas na dyskusję.
Panie ministrze, bardzo proszę.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:
Dobrze, że zajmuje się tym parlament, zakładam, że nad tym projektem będziemy procedowali w komisji i ta kwestia zostanie podniesiona. Może jest faktycznie jakaś potrzeba doprecyzowania.
Wyjaśniam i pokazuję, jak wygląda prawna strona Kodeksu wykroczeń, jak dokładnie brzmi § 1, ale też § 2, o którym mówiła pani marszałek Dolniak. Chodzi o typ kwalifikowany tego wykroczenia, które państwo akurat w projekcie pomijacie. Zakładając, że projekt wszedłby w życie w takim kształcie, to tak naprawdę odpowiedzialności karnej, wykroczeniowej nie podlegałby rolnik, który wykonuje swoją pracę, nie wiem nawet, jak to powiedzieć, nie zakłócając ciszy. To musiałby być jakiś element wybryku, czyli nawet nie chodzi o to, że musiałby on zakłócać ciszę, bo to musiałoby być zdecydowanie coś więcej. Tak, ktoś musiałby przekroczyć wszelkie normy, a i tak wówczas zostałby zwolniony z tej odpowiedzialności. Sami państwo widzicie, że ktoś, kto nie przekracza tych norm, nie podlega w ogóle odpowiedzialności wykroczeniowej. To jest jedna kwestia.
Nie wiem, czy jest na sali pan poseł Sachajko. Chyba go nie ma. Pytał o orzeczenia sądów w tym zakresie, więc poszukałem orzeczeń sądów najlepiej mu znanych, czyli sądów w województwie lubelskim. Sąd Rejonowy Lublin-Wschód, 29 kwietnia 2022 r. - postępowanie zostało umorzone w stosunku do rolnika. Sąd wskazuje, że praca rolnicza niezależnie od skutku, który niekiedy... Nie został ukarany.
(Poseł Anna Gembicka: Ale musiał iść do sądu. Chodzi o to, żeby nie musiał iść do sądu.)
Rozumiem, ale sąd stanął w obronie...
(Poseł Anna Gembicka: Ale musiał wydać na to pieniądze, musiał się męczyć w sądzie.)
(Poseł Marek Suski: Państwo powinno stanąć w jego obronie, a nie dopiero w sądzie...)
Panie pośle, proszę mi powiedzieć: Dlaczego jako poseł nie zajął się pan tą kwestią przez 8 lat? Teraz dostrzega pan ten problem? Dopiero teraz? Głuchy, ślepy, dopiero teraz...
(Poseł Marek Suski: Oczywiście.)
...odkrywa problemy toczące polską wieś. Dziękujemy.
(Poseł Anna Gembicka: Spokojnie, proszę się nie gorączkować.)
Nie, proszę zobaczyć. To, że któryś z policjantów nadgorliwie wykonuje swoje obowiązki, to nie jest kwestia dostosowania Kodeksu wykroczeń do danej okoliczności, bo sądy potwierdzają, że policjant w tej sytuacji się pomylił, po prostu się pomylił. Sądy podkreślają, że nie jest to czyn społecznie szkodliwy, a tym samym nie jest to zakłócanie porządku publicznego lub wybryk - jest to efekt koniecznej działalności gospodarczej, notabene potrzebnej ogółowi społeczeństwa, o czym mówiłem na samym początku.
Czy przepisem wykroczeniowym należy w ogóle wyłączyć spod prawa tego typu sytuacje, skoro Kodeks wykroczeń i tak je wyłącza?
(Poseł Marek Suski: Skoro praca jest konieczna...)
Oczywiście parlament w toku prac komisyjnych pochyli się nad tymi kwestiami. Ja tylko wskazuję, proszę mnie też zrozumieć, jak wygląda dzisiaj regulacja z Kodeksu wykroczeń, jak ten przepis jest rozumiany przez sądy wszystkich instancji. Próbuję wykazać, że sądy, jeżeli nawet trafiają się tego typu postępowania, chronią rolnika za tego typu działalność.
(Poseł Marek Suski: Mają więcej rozsądku...)
Pytanie brzmi zatem: Czy właściwym kierunkiem jest właśnie tego typu nowelizacja? Czy nie bardziej zasadne byłoby właściwe podejście do stosowania istniejących przepisów? Oczywiście wolą Wysokiego Sejmu jest dyskutowanie i poruszanie tej kwestii.
W mojej ocenie wypełniłem swoją rolę z należytą starannością, pokazując po prostu, jaki jest stan prawny w tej materii. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia