10. kadencja, 14. posiedzenie, 1. dzień (26-06-2024)

6. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz niektórych innych ustaw (druki nr 406 i 467).

Poseł Bartłomiej Pejo:

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Artyści nie od dzisiaj zarabiają na wykorzystywaniu ich dzieł przez kolejne lata, przez kolejne instytucje. Czasy się zmieniają, a prawo niestety nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością. Artyści otrzymują tantiemy za emitowanie w telewizji ich filmów, za wykorzystywanie w trakcie wydarzeń ich utworów, nawet za sprzedane płyty DVD, co jest oczywiście już kompletnym archaizmem. Serwisy streamingowe i oglądanie treści w sieci szybko zdominowały rynek konsumpcji materiałów audiowizualnych i utworów muzycznych. Politycy jednak, jak ten powolny słoń, dopiero dziś debatują nad czymś, co dzieje się od lat. I oto implementujemy unijne prawo spóźnione o 3 lata, co kosztuje nas grube miliony złotych. Dzisiaj słyszeliśmy o tych kwotach z tej mównicy.

    Artyści będą otrzymywali pieniądze za wykorzystanie ich dorobku w Internecie, ale jak to zwykle w naszym kraju bywa, władza wykorzystuje unijne regulacje jako okazję do wprowadzenia tylnymi drzwiami swoich cudownych pomysłów na zbawienie świata. Tym razem skutecznego lobbingu należy pogratulować związkom zrzeszającym artystów, które zwęszyły świetną okazję do przymusowego podatku, jaki nałożą na swoich członków.

    Oczywiście wszystko to dla tzw. ich dobra wspólnego. Otóż tantiemy będą wypłacane z tytułu eksploatacji utworu audiowizualnego za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania, natomiast z tytułu eksploatacji wykonań muzycznych - według swobodnego wyboru wykonawcy: za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania, za pośrednictwem niezależnych podmiotów zarządzających lub bezpośrednio na rzecz artysty wykonawcy. Pytanie: Dlaczego blokujecie artystom wybór? Pozostawiacie artystom swobodę co do tantiem za eksploatację utworów muzycznych, natomiast w przypadku utworów audiowizualnych klamka zapada na poziomie ustawy, co jest oczywiście niedopuszczalne.

    Organizacje zbiorowego zarządzania pobierają ogromne prowizje za swoje pośrednictwo w tym procederze, a my, zmuszając artystów do korzystania z ich pośrednictwa, bo trzeba tu nazwać rzecz po imieniu, tylko zachęcamy związki do podnoszenia tejże marży, która będzie tuczyć ten relikt PRL-u - tu też trzeba nazwać rzecz po imieniu. Organizacje twierdzą, że wspólnie mają większą siłę przebicia w różnego rodzaju negocjacjach z podmiotami zobowiązanymi do wypłaty tantiem. To oczywiście bardzo dobrze, tylko skoro dla artystów będzie to takie korzystne, to pozwólmy tym artystom wybrać, a nie zmuszajmy ich do przyjęcia tej opcji, którą za chwilę państwo tutaj uchwalicie. Przecież nie będą chyba działali na własną szkodę. To oczywiście absurd, że np. aktor nie może sam albo za pośrednictwem chociażby swojego menadżera porozumieć się z serwisem streamingowym co do wypłaty tantiem, tylko musi być zakładnikiem tych leśnych dziadków ze związków, których podstawową zasługą i źródłem zarobków jest to, że mają odpowiednio szerokie plecy u polityków.

    Wszystkie związki na Powązki - tak uważa Konfederacja, która nawołuje do tego, by prawo było tworzone w sposób pozwalający obywatelowi na samodzielne kształtowanie swoich decyzji i wzięcie za nie pełnej odpowiedzialności. Potępiamy też fakt, że znowu unijne przepisy stają się przykrywką, jeżeli chodzi o nasze własne, krajowe regulacje. Ta nadgorliwość to oczywiście celowe zagranie, które doprowadza jednak do kompletnej legislacyjnej biegunki, skomplikowania prawa i, jak pokazuje dokładnie ta właśnie sytuacja, do tworzenia okazji dla lobbystów do wrzucania w ustawy przepisów realizujących partykularne interesy określonych grup. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia