10. kadencja, 21. posiedzenie, 1. dzień (06-11-2024)

8. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny o komisyjnym projekcie ustawy o zmianie ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (druki nr 445 i 733).

Poseł Roman Fritz:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Trzeba sobie zadać pytanie, jakie to poważne problemy stoją przed Polską, że trzeba pozwolić aż dziesięciokrotnie zwiększyć kwotę przychodów dla stowarzyszenia jednostek samorządu terytorialnego oraz organizacji pozarządowych, z wyłączeniem spółek kapitałowych. Rząd światowej rewolucji pod kierownictwem jej delegata na Polskę Donalda Tuska podejmujący bohaterskie próby drastycznego zwiększenia deficytu budżetowego na rok 2024 do poziomu 240 mld zł i w 2025 r. do blisko 300 mld zł czym się zajmuje? Czy wyjściem z katastrofalnej zapaści demograficznej Polaków, wyjściem Polski z zabójczych kleszczy i zgubnych skutków zielonego ładu, dekarbonizacji, transformacji energetycznej, ETS 2, powrotem do najlepszej i najefektywniejszej energetyki konwencjonalnej, ratowaniem szpitali i porodówek? Nie. Z jakiegoś powodu rząd pragnie się zajmować sprawami piątej i dziesiątej wagi. A akurat w tej kwestii możemy nabrać przekonania o ukrytych motywach zasilania finansowego tych jednostek samorządowych i organizacji pozarządowych, które mogą się stać wygodnym narzędziem motywacji konkretnych osób i projektów, bo zapisy są tu wyjątkowo nietransparentne. Na myśl przychodzi od razu finansowanie lewicowych stowarzyszeń z zagranicy oraz wspomaganie genderowych ideologii, które szeroką ławą wchodzą do szkół i samorządowych instytucji publicznych typu biblioteki miejskie.

    Na drugim biegunie tych działań rządu znajduje się np. prześladowanie organizacji, o których względy rząd zabiegać nie chce, np. Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. A temat jest gorący i w tym kontekście wart bliższego przedstawienia. Prokuratura z jej szefem Adamem Bodnara wnioskuje o delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Na tej samej zasadzie można zdelegalizować świętą krówkę o nazwie Wielka Orkiestra Świątecznej Przemocy czy jakoś tak, albowiem na festiwalu Woodstock popełniane były przestępstwa i wykroczenia.

    I oto właśnie dziś, akurat na 5 dni przed Świętem Niepodległości Polski, ukazał się w prasie artykuł opisujący historię i perypetie stwarzane organizatorom marszu regularnie zarówno przez rząd, jak i przez władze samorządowe Warszawy. A ten marsz jest organizowany od ok. 15 lat i na trwale wrósł w kalendarz wydarzeń w Warszawie i de facto w całej Polsce.

    Szykany wobec organizatorów Marszu Niepodległości mają miejsce praktycznie od zawsze, ale obecnie doszło do szczególnych, absurdalnych sytuacji. Na początku września prokuratura pod przywództwem jego ekscelencji Adama Bodnara dokonała głośnych przeszukań przy pomocy tzw. ślusarzy. Miesiąc później prezydent Warszawy Trzaskowski nie zgodził się na organizację tegorocznego marszu. Jego kompromitująca walka z krzyżami doczekała się kolejnej fazy. Pan Rafał musiał ze swojego głupawego zakazu po prostu się wycofać.

    Ale doszło do nowych okoliczności. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga skierowała bowiem do władz Warszawy pismo w sprawie Marszu Niepodległości z - uwaga - 2018 r. Prowadzi bowiem ta prokuratura śledztwo w sprawie przestępstw związanych z tzw. mową nienawiści, które miały miejsce rzekomo właśnie 6 lat temu.

    I to jest w zasadzie, proszę państwa, cały komentarz do tego projektu. Akuszerzy nowych rozwiązań przyjmują bowiem dwie jakżeż różne miary wobec organizacji pozarządowych: tych, które rząd musi wspierać, samorząd Warszawy również, i tych, których rząd i samorząd nie lubią. Dziękuję. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia