10. kadencja, 30. posiedzenie, 1. dzień (05-03-2025)

Oświadczenia.

Poseł Roman Fritz:

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W ostatnich dniach minęła 110. rocznica urodzin Władysława Pieczychlebka, bohaterskiego strażnika granicznego II Rzeczypospolitej. Pragnę w tym miejscu przypomnieć jego niezwykłe losy i wyrazić głęboki szacunek dla jego odwagi oraz niezłomnej postawy w obronie polskiej granicy i wolności ojczyzny.

    Władysław Pieczychlebek, urodzony 20 lutego 1915 r., wstąpił do Straży Granicznej w roku 1938. Swoją służbę pełnił jako strażnik w komisariacie Chorzów, placówka Karol Emanuel. Podczas tej służby w dniach 9-10 sierpnia 1939 r. Polak starał się zatrzymać przekraczających granicę osobników, którzy przekradali się z Niemiec. Jak podawały gazety, Pieczychlebek został zaatakowany z tyłu i uderzony tępym narzędziem w głowę, po czym napastnicy rzucili się na niego, próbując wyrwać mu karabin. Wówczas też jeden z nich przyłożył strażnikowi rewolwer do głowy, jednak strażnik zdołał napastnika chwycić za rękę i odwrócić ją tak, że broń wypaliła w głowę napastnika. Zabity przez strażnika w obronie własnej niemiecki bojówkarz pochodził z Chorzowa. Posiadał przy sobie cenne dla II oddziału notatki.

    Wydarzenie to poprzedzało tragiczny wybuch wojny i pokazuje, jak napięta była sytuacja w przededniu 1 września 1939 r. Mimo odniesionych ran Pieczychlebek wyszedł ze szpitala i stanął do walki podczas (Dzwonek) kampanii wrześniowej, a po rozbrojeniu wracał do bliskich w warunkach dalszego zagrożenia.

    Czy mogę dokończyć, panie marszałku?

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty)

    Wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty:

    Proszę.

    Poseł Roman Fritz:

    Po kapitulacji, wracając do żony mieszkającej w Rawie Ruskiej, został zaatakowany przez ukraińskiego szowinistę działającego w ramach akcji dywersyjnej skierowanej przeciwko polskim żołnierzom wracającym do domu z walki za Polskę lub starającym się przedostać do Rumunii. Tylko dzięki osobistej odwadze i sprawności udało mu się uniknąć brutalnej śmierci z rąk zwolenników OUN.

    Jako były strażnik graniczny został decyzją NKWD po torturach wywieziony w głąb Związku Sowieckiego w 1940 r. Skierowano go do zlokalizowanego w dorzeczu Peczory w obwodzie archangielskim systemu obozowego Północnego Obozu Kolejowego. Według informacji Zarządu ds. Jeńców Wojennych NKWD w Siewżełdorłagu przebywało 7866 jeńców wojennych, byłych obywateli polskich. Zostali oni przeznaczeni do budowy Północno-Peczorskiej Linii Kolejowej, łączącej Kotłas z Workutą, o ogólnej długości blisko 1200 km.

    Nie mogąc pogodzić się z losem więźnia, podjął decyzję o ucieczce. Pomimo licznych przeciwności losu udało mu się dotrzeć na południe Związku Sowieckiego, a swoją ucieczkę przypadkowo związał z okresem ogłoszenia amnestii dla Polaków w Związku Sowieckim. Wstąpił do polskiej armii tworzonej pod dowództwem gen. Andersa. Wraz z nią przeszedł cały jej szlak w ramach 3. Dywizji Strzelców Karpackich, walcząc o Monte Cassino, Ankonę i Bolonię.

    Po powrocie do Polski jako żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie doświadczył szykan ze strony władz komunistycznych. Jednak te prześladowania nie zniszczyły w nim ducha polskości. Zmarł 17 lipca 1994 r., pozostawiając po sobie świadectwo niezłomnej postawy, zasługujące na najwyższy szacunek i pamięć kolejnych pokoleń Polaków. Cześć jego pamięci. Dziękuję. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia